Według cząstkowych danych PKW z 99,78 proc. obwodów, Krzysztof Bosak w wyborach prezydenckich zajął czwarte miejsce, a jego wynik 6,75 proc. jest najlepszym z dotychczasowych startów prawicowych kandydatów po 1989 r. Do tej pory wielokrotnie skrajną prawą stronę polskiej sceny politycznej reprezentował Janusz Korwin-Mikke. Nigdy jednak nie zbliżył się do wyniku Bosaka. Podczas wieczoru wyborczego nietęgą minę miał właśnie Korwin-Mikke. Był niezadowolony z wyniku Bosaka? A może zazdrosny? Zapytaliśmy samego zainteresowanego. Korwin-Mikke przyznał, że jest "średnio zadowolony" z wyniku Bosaka. - Lepszy wynik był w naszym zasięgu, ale równie dobrze mogło być gorzej - powiedział Interii. Jego zdaniem "ten wynik to dobra podstawa wyjściowa dla Konfederacji". Korwin-Mikke uważa, że Konfederacja jest dziś siłą, z którą trzeba się liczyć. Na facebookowym profilu nazywa koalicję środowisk prawicowych "języczkiem u wagi". Korwin-Mikke aż pięciokrotnie startował w wyborach prezydenckich, ale nigdy nie uzyskał takiego wyniku, jak Bosak. Dlaczego? - Nie startowałem pod szyldem Konfederacji. Gdyby Bosak startował jako narodowiec, dostałby 1 proc. - uważa Korwin-Mikke. Czy wobec tego Korwin-Mikke, gdyby startował z ramienia Konfederacji, mógłby liczyć na lepszy wynik niż ten, który osiągnął Bosak? - Trudno powiedzieć, to nie do mnie pytanie. Nie chcę być sędzią we własnej sprawie - kwituje Korwin-Mikke. Tymczasem Konfederacja nie przekaże oficjalnego poparcia żadnemu z kandydatów ubiegających się o prezydenturę w II turze. Szerzej na ten temat mówi Interii Jakub Kulesza. Łukasz Szpyrka