O skierowaniu do Sądu Rejonowego w Słupsku aktu oskarżenia w tej sprawie poinformował PAP w czwartek rano Maciej Załęski - rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, która nadzorowała śledztwo w sprawie nadużyć, jakich mieli się dopuścić funkcjonariusze Oddziału Zewnętrznego w Ustce Aresztu Śledczego w Słupsku. Jak wyjaśnił Załęski, ośmiu funkcjonariuszy zostało oskarżonych o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków służbowych. Dwóch kolejnych, w tym kierownika jednostki penitencjarnej w Ustce, oskarżono o takie same przestępstwa, ale motywowane korzyściami majątkowymi. Dodatkowo główny oskarżony - kierownik usteckiej jednostki - został też oskarżony o ujawnienie tajemnicy służbowej. Rzecznik poinformował, że za popełnienie przestępstw zarzuconych oskarżonym grozi do 3 lub do 10 lat więzienia. Jak przypomniał Załęski, śledztwo w tej sprawie było prowadzone przez Komendę Wojewódzką Policji (KWP) w Gdańsku pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. Praca poza oficjalną ewidencją "Jak ustalono, funkcjonariusze Oddziału Zewnętrznego w Ustce Aresztu Śledczego w Słupsku w okresie od lipca 2017 r. do lutego 2018 r., działając z naruszeniem przepisów prawa wynikających między innymi z Kodeksu karnego wykonawczego, organizowali oraz umożliwiali zatrudnianie skazanych przy wykonywaniu różnego rodzaju prac i usług świadczonych na rzecz zewnętrznych podmiotów gospodarczych" - poinformował Załęski. Dodał, że "osoby odbywające karę pozbawienia wolności były kierowane do różnego rodzaju prac poza oficjalną ewidencją i bez zachowania wymogów wystawiania przepustek". Załęski poinformował też, że większość oskarżonych przyznała się do uczestnictwa w procederze. "Złożone przez nich wyjaśnienia korespondują z ustaleniami dowodowymi w tej sprawie" - powiedział. Do pierwszych zatrzymań w tej sprawie doszło w kwietniu 2018 r. Gdańska KWP informowała wówczas, że z zebranych dowodów wynika, iż "więźniowie wielokrotnie opuszczali areszt i wychodzili do pracy na rzecz zewnętrznych podmiotów gospodarczych poza oficjalną ewidencją, co miało przynosić funkcjonariuszom Służby Więziennej korzyści majątkowe i osobiste". Zespół prasowy KWP podawał też, że "osadzeni wykonywali pracę nielegalnie na rzecz wybieranych przez funkcjonariuszy Służby Więziennej pracodawców zarówno posiadających umowy o pracę osadzonych, jak i nie posiadających podpisanych umów".