W poniedziałek (9 marca), w rozmowie z "DGP", szef KPRM Michał Dworczyk nie wykluczył, że epidemia koronawirusa może uniemożliwić przeprowadzenie wyborów prezydenckich. O przesunięcie wyborów może wnioskować również opozycja, mówią o tym np. ludowcy - czytamy w "DGP". W rozmowie z "Rzeczpospolitą" głos w tej sprawie zabrała posłanka Izabela Leszczyna ze sztabu wyborczego kandydatki PO. "Dla Małgorzaty Kidawy-Błońskiej najważniejsze jest bezpieczeństwo Polaków i podporządkujemy się wszystkim decyzjom, które będą miały na celu zminimalizowanie skutków koronawirusa w Polsce. Jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność" - oznajmiła Leszczyna. Krajowe Biuro Wyborcze na razie uspokaja: "Pod koniec lutego odbyły się wybory na Słowacji i nic się nie wydarzyło. Nie ma sensu na razie panikować" - usłyszeli dziennikarze "DGP". Przesunięcie terminu wyborów umożliwia art. 228, ust. 7 Konstytucji RP. "W czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może być skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzane referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu" - czytamy w ustawie zasadniczej.