Profesorowie Jacek Wysocki, specjalista chorób zakaźnych, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii oraz Piotr Rzymski, biolog medyczny z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu byli gośćmi sobotniego programu "Gość Wydarzeń" na antenie Polsat News.Członkowie rady programowej inicjatywy "Nauka przeciw pandemii" są po przyjęciu pierwszej dawki szczepionki przeciwko COVID-19.Piotr Witwicki pytał swoich gości, czy "zaszczepienie się raz w życiu będzie wystarczające". - Nie wiadomo. Dlatego, że celem tego szczepienia jest w tej chwili przerwanie pandemii. O tym trzeba powiedzieć. Widzimy co się dzieje podczas pandemii, jest sparaliżowane życie całego świata. Do tego, my, pracujący w ochronie zdrowia boimy się tej sytuacji, żeby nas ta pandemia w Polsce nie przerosła. By liczba chorych nie była większa niż możliwości naszej ochrony zdrowia - mówił profesor Jacek Wysocki, który podkreślił, że nie wiadomo "na jak długo zostanie z nami wirus i jak długo utrzyma się nasza odporność". Skuteczność szczepionki "bardzo zadowalająca" Prof. Rzymski dodawał z kolei, że wstępne dane wskazują, że "nie będziemy musieli szczepić się co roku". - Zgadzam się tutaj z opinią profesora Wysockiego. My w tej chwili walczymy tutaj o to, by uspokoić sytuację, która wywołuje niewątpliwie ogromny kryzys gospodarczy i zdrowotny - mówił. Przypomniał, że skuteczność szczepionki na poziomie 95 proc. "jest bardzo zadowalająca". Prowadzący program pytał również jakie zagrożenie mogą nieść kolejne mutacje koronawirusa. Prof. Rzymski wyjaśnił, że mówmy o "pewnych wariantach koronawirusa, które charakteryzują się pewnym wariantem mutacji". - Nas interesują tylko i wyłącznie te mutacje, które prowadzą do pojedynczych zmian aminokwasów w białkach koronawirusa, a z punktu widzenia szczepionki tylko i wyłącznie te, które zachodzą w białku S, czyli białku kolcowym, ponieważ jest ono antygenem szczepionkowym. Tych zmian w wariancie brytyjskim jest dziewięć. Ale aminokwasów w tym białku jest 1270 - wyjaśniał. - Oznacza to, że te zmiany nie przekraczają 1 proc. długości łańcucha aminokwasowego. Należy uznać je więc jako nieznaczne. Co więcej, wszystkie te zmiany nie prowadzą do zmiany trzeciorzędowej struktury tego białka - jego układu przestrzennego. To bardzo dobra wiadomość z punktu widzenia tego, jak to białko może być atakowane przez przeciwciała - dodawał. Biolog dodał, że drobne zmiany w białku "nie będą znosić skuteczności szczepionki". Potwierdzają to pierwsze badania laboratoryjne. Prof. Jacek Wysocki podkreślił, że fakt, że wirus mutuje, a w tej chwili istnieje na niego skuteczna szczepionka, to kolejny argument, by wprowadzać szczepienia szybko. - Żeby tą epidemię opanować starać się opanować w drodze tak skutecznych narzędzi, które mamy dzisiaj w ręku. Mam głęboką nadzieję, że to się uda - mówił. - Koronawirus, podobnie jak wirus grypy należy do wirusów RNA, ale wirusy grypy mutują zdecydowanie szybciej. Szacuje się, że SARS-Cov-2 mutuje o połowę wolniej niż wirusy grypy. To bardzo dobra informacja - podsumował prof. Rzymski, który zapewnił, że "musimy zrobić wszystko by zaszczepić jak największy odsetek populacji". Rząd wstrzymuje transport szczepionek - Wstrzymujemy przyszłotygodniowy transport 330 tys. szczepionek dla grupy 0 do szpitali węzłowych do momentu, gdy firma Pfizer dostarczy nam harmonogram dostaw szczepionek - przekazał szef KPRM Michał Dworczyk. Dodał, że transport preparatu dla osób, które mają w przyszłym tygodniu dostać drugą dawkę pozostaje bez zmian. Pfizer zapowiedział, że spowolni dostawy szczepionek przeciw COVID-19 do państw UE, tłumacząc to koniecznością przeprowadzenia prac remontowych w fabryce Puurs w Belgii, gdzie szczepionki są produkowane. 25 stycznia firma ma powrócić do pierwotnego harmonogramu dostaw do Unii Europejskiej szczepionek przeciwko C-19, a 15 lutego rozpoczną się zwiększone dostawy preparatów. Dotychczasowe odcinki "Gościa Wydarzeń" można obejrzeć tutaj.