Jak powiedział Korolec, decyzja o odwołaniu go ze stanowiska wchodzi w życie w przyszłą środę. Zaznaczył, że obejmie stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska i do grudnia 2014 r. będzie kierował światowym procesem negocjacji klimatycznych jako przewodniczący COP.- Będę nadal pełnił funkcję prezydenta COP aż do szczytu w Limie w grudniu 2014 roku - powiedział. Korolec przypomniał, że polska prezydencja razem z przedstawicielami Peru oraz Francji współpracuje w formie tzw. trojki. Bliższa współpraca ma pozwolić na osiągnięcie globalnego porozumienia w Paryżu w 2015 roku. - Prace w trojce wymagają pełnej spójności i można to osiągnąć tylko przez ciągłość procesu negocjacji i ciągłość personalną - zaznaczył przewodniczący konferencji w Warszawie. Korolec dodał, że odciążenie go od obowiązków ministra środowiska pozwoli mu w pełni skupić się na skomplikowanym procesie negocjacji klimatycznych. - Chciałbym potwierdzić, że zespół polskiej prezydencji COP pozostaje niezmienny. Liczymy na sukces szczytu w Warszawie i całej polskiej prezydencji - zaznaczył. Dziś premier Donald Tusk ogłosił, że Korolca na stanowisku ministra zastąpi dotychczasowy wiceminister finansów Maciej Grabowski. Zagraniczni dziennikarze na szczycie klimatycznym nie kryli w rozmowach z PAP zaskoczenia odwołaniem Korolca z funkcji ministra w trakcie konferencji, wyrażali m.in. obawy, czy nie ucierpi na tym tempo negocjacji.