W opinii Morawieckiego nie ma w tej chwili szans na wielką koalicję. - Szansa na PiS-PO była w 2005 roku - mówił. Zdaniem kandydata najważniejszym problemem ostatnich dwudziestu lat są zaprzepaszczone szanse, odejście od solidarności społecznej, rozwarstwienie majątkowe społeczeństwa oraz degeneracja struktur państwa polskiego. - Jest to taką olbrzymią bolączką i dramatem ostatnich dwudziestu lat, że ten system stał się nieuczciwy. Nie chodzi tylko po szczególnych ludzi, ale o cały czas zmarnowanych szans - mówił Morawiecki. Aczkolwiek mając świadomość ograniczeń prerogatyw prezydenta, kandydat rozwiązanie sytuacji widziałby w mobilizacji społeczeństwa, a także powrocie do ideałów solidarności społecznej. - Chciałbym je zaszczepić w umysłach młodych Polaków, bo jest to droga do wyjścia z kryzysu - mówił Morawiecki. Jako prezydent chciałby upomnieć się o biednych, co byłoby "pewnym wsparciem dla przedsiębiorców i produktywności Polski". Podniósłby także najniższe zarobki oraz renty i emerytury. Pytany o służbę zdrowia Kornel Morawiecki stwierdził, iż prywatyzacja szpitali to złe posunięcie, które niczego nie rozwiąże. Powstanie wtedy służba zdrowia dla bogatych, podczas gdy inni będą zostawieni samym sobie i "odstawieni do tasiemcowych kolejek z nadzieją że wcześniej umrą". Zdaniem kandydata każdy powinien mieć dostęp do powszechnych usług lekarskich. Składka podatkowa powinna być składana przez państwo a nie NFZ. Według Morawieckiego należałoby się odwołać do praktyk poprzedniego systemu: - Większa uwaga była skupiana na np. korektę postawy - lekarz w każdej szkole itd. Stan naszej kondycji zdrowotnej zależy od nawyków - nauczania w szkołach chociażby WF. Jak się prowadzi akcje zapobiegawcze, np. ciężkich chorób takich jak choroby płuc, rak - badania powinny być darmowe i obowiązkowe - to jest to tańszy sposób o dbanie o zdrowie Polaków niż komercjalizacja - przedstawiał swoją wizję służby zdrowia. Jako kandydat na prezydenta, pytany przez internautów o geopolityczną rolę naszego kraju, Morawiecki przedstawił wizję Polski, która będzie punktem spinającym, "centralnym wielkiego układu UE i Rosji". - W długiej perspektywie nie widzę szans dla wielkiej Europy, nowoczesnej bez Rosji. Nasza rola jest najważniejsza, jednocząca te dwa organizmy - mówił. Jako obecny przykład naszej słabości kandydat na prezydenta przywołał sprawę śledztwa w sprawie katastrofy prezydenckiego Tu-154. Według niego jest ono "nieudolnym obrazem państwa polskiego. Czarne skrzynki to tylko fragment całej problematyki, przejaw słabości". W odpowiedzi na pytania o nasze zaangażowanie militarne za granicami kraju Morawiecki odwołał się do tradycji. - Mamy to wpisane w serca - wielkie hasło wieku XIX i XX, "za wolność waszą i naszą" - mówił. Jednak jedną z pierwszych jego decyzji po wyborze na stanowisko prezydenta byłoby wycofanie naszych wojsk z Iraku i Afganistanu. - Nie spełniamy tam głównych celów, moralnych celów polityki polskiej. Teraz nie jesteśmy tam po to, aby nieść wolność. To zupełne złudzenia. Marionetkowy rząd Afganistanu muszą strzec Marines. Ten rząd jest marionetkowy jeszcze bardziej niż rząd Jaruzelskiego i my w tym uczestniczymy. Jestem oburzony, że to miało i ma miejsce - argumentował swoją decyzję Morawiecki. Wśród pytań do Kornela Morawieckiego pojawiły się również pytania o ocenę reakcji naszej klasy politycznej na powódź. Zdaniem kandydata "cała grupa polityczna, rząd i opozycja, cała reprezentacja sejmowa spisała się fatalnie, fałszywie przedstawiając obraz katastrofy", powinna wprowadzić stan klęski żywiołowej. Zdaniem Morawieckiego "nie upominając się" o wprowadzenie stanu klęski politycy "zlekceważyli demokrację, każąc ludziom z zalanych domów za 2 tygodnie głosować. Jest to lekceważenie tych ludzi i nas wszystkich" - podsumował Morawiecki.