Pytany o zadania dla nowego komendanta, czy wizję policji i innych resortowych służb, odpowiadał, że swą koncepcję przedstawi na dorocznej odprawie komendantów policji. Wiadomo jedynie, że Kaczmarek opowiada się za obecnym usytuowaniem Centralnego Biura Śledczego w strukturach policji. O swej opinii, cytowanej przez media, by odłączyć administrację od MSW Kaczmarek powiedział, że wymaga zbadania, czy taka koncepcja będzie lepsza niż aktualna, z punktu widzenia całej administracji. - Jest takie powiedzenie "dwa grzyby w barszczu to za dużo". Dziś w MSWiA i policji jest dwóch prokuratorów, co pan na to" - pytali Kaczmarka dziennikarze. - Zależy, jaką kto lubi zupę - odparł minister. Kornatowski zadeklarował poprawę autorytetu i wizerunku policji. W poniedziałek wieczorem oficjalnie przejął obowiązki i spotkał się m.in. z szefami biur KGP. Prokurator Kornatowski kierował do tej pory wydziałem do spraw przestępczości zorganizowanej w Prokuraturze Krajowej. Jest uważany za zaufanego człowieka Janusza Kaczmarka oraz ministra sprawiedliwości - Zbigniewa Ziobro. Prokurator na czele policji to sytuacja dość niebezpieczna. Oznacza bowiem przejęcie kontroli nad wszystkim, co dzieje się w aparacie śledczym w kraju. A przecież każde skupienie władzy nad służbami w jednym ręku tworzy niebezpieczeństwo instrumentalnego jej traktowania. Zostaje jeszcze sfera kompetencji, bo co o kierowaniu policją może wiedzieć prokurator? Posłuchaj relacji Romana Osicy: Policjanci i prokuratorzy o Kornatowskim Opinie szeregowych policjantów na temat nowego komendanta - jak sprawdził reporter RMF FM Marek Balawajder - są podzielone. Jedni nie kryją zadowolenia, bo nominacja Kornatowskiego będzie oznaczać jednolitą politykę policji i prokuratury w ściganiu przestępstw. Nie będzie też utrudniania pracy prokuraturze przez policję i odwrotnie. Są jednak i tacy, którzy przyznają, że policja i prokuratura to dwie zupełnie inne formacje, trudne do pogodzenia. Ponadto prokurator w policji jest odbierany jako swoisty policzek dla tysięcy funkcjonariuszy; jako brak zaufania kierownictwa resortu do samych policjantów. Daje do myślenia fakt, że w szeregach policji nie znaleziono nikogo odpowiedniego do zajęcia miejsca zwolnionego przez generała Bieńkowskiego. Posłuchaj: