Wojciech Szarama (PiS) zaapelował na początku, żeby konfrontacja nie przerodziła się w ponowne przesłuchanie świadków. Ekspert komisji Radosław Hałas przypomniał, że osoby mogą być konfrontowane w celu wyjaśnienia sprzeczności w poprzednich zeznaniach przed komisją. Konfrontacja dotyczy treści narad w kancelarii premiera odbywanych w 2007 r. We wrześniu ubiegłego roku Kornatowski m.in. mówił przed komisją, że kiedy w 2007 r. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i Święczkowski przedstawiali ówczesnemu premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu plan zatrzymania Blidy w związku z tzw. aferą węglową, "mieli przekonanie, że mają hiciora, super fajną sprawę, która będzie medialna". Zeznaniom Kornatowskiego zaprzecza Święczkowski. "Na pewno nazwisko Blidy nie padło w żadnym szczególnym kontekście, nie było w lutym (2007) mowy o żadnych zatrzymaniach i zarzutach, tym bardziej o środkach zapobiegawczych; Kornatowski kłamie" - mówił przed komisją w lutym tego roku Święczkowski. Dzisiejsza konfrontacja jest drugą, na jaką zdecydowała się komisja śledcza badająca okoliczności śmierci byłej posłanki SLD. Wcześniej, w listopadzie 2008 roku przed komisją odbyła się konfrontacja byłego katowickiego prokuratora okręgowego Krzysztofa Sieraka i byłego tamtejszego prokuratora rejonowego Jacka Krawczyka. Obaj podtrzymali wtedy przed komisją swoje wcześniejsze zeznania. Kornatowski: Nie wiem dlaczego podałem 27 marca Konrad Kornatowski powiedział, że nie pamięta, na jakiej podstawie mówił wcześniej, że narada u premiera Jarosława Kaczyńskiego dot. sprawy węglowej miała odbyć się 27 marca 2007 r. - Chcę podtrzymać swoje stwierdzenie, że do takiego spotkania doszło (...) i miało ono miejsce na kilka tygodni przed 25 kwietnia 2007 r. (dzień śmierci B. Blidy - PAP) - powiedział Kornatowski. Dodał, że nie jest w stanie sprecyzować, czy było to dwa czy na przykład pięć tygodni przed 25 kwietnia. We wrześniu przed komisją datę tej narady określał na 27 marca. Świadkowie wysłuchiwani wcześniej przez komisję mówili o naradzie, w której poruszono m.in. tzw. aferę węglową. Uczestniczyli w niej, oprócz premiera Kaczyńskiego, ówcześni ministrowie: sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz SWiA Janusz Kaczmarek, szef ABW Bogdan Święczkowski, szef CBA Mariusz Kamiński, komendant policji Konrad Kornatowski i prokurator krajowy Tomasz Szałek. Świadkowie różnie określają jednak datę tej narady - na luty lub koniec marca 2007 r. Kwestii rozbieżności odnośnie daty tej narady dotyczyły pierwsze pytania posłów do świadków podczas konfrontacji. Od dokładnej daty tej narady może zależeć kwestia szczegółowego określenia jej tematyki. Święczkowski wskazuje, że na tej naradzie u premiera nie mogło być mowy o żadnych zatrzymaniach i zarzutach w "sprawie węglowej", bo w lutym było jeszcze na to za wcześnie. Święczkowski przedstawił w piątek komisji swój paszport, z którego wynikało, że w końcu marca 2007 r. był w Stanach Zjednoczonych. - To, że spotkanie miało być 27 marca, to było stwierdzenie Kornatowskiego (...) pan Kornatowski umyślnie kłamał - powiedział były szef ABW. Według niego spotkanie było 28 lutego. Kornatowski zaznaczył, że narada na pewno odbyła się później niż w lutym, a nieścisłości w swoich wcześniejszych zeznaniach określił jako wynik "normalnej fizjologii mózgu". Święczkowski: Nie powiedziałem, że Blida będzie mówić, jak posiedzi Bogdan Święczkowski zaprzeczył przed komisją śledczą, by mówił, że Barbara Blida "będzie mówić, jak posiedzi". B. szef policji Konrad Kornatowski odparł na to: po co więc wysyłano do Blidy tylu funkcjonariuszy, skoro nie chciano jej aresztować? O słowa, jakie Święczkowski miał wypowiedzieć w sprawie aresztowania Blidy, pytał go członek komisji Tadeusz Sławecki (PSL). Święczkowski zaprzeczył, by kiedykolwiek wypowiedział takie słowa i powtórzył, że w trakcie narady nie było mowy o planie występowania do sądu o aresztowanie Blidy. Przyznał zarazem, że mógł przypuszczać, że Blida zostanie zatrzymana. - Nikt nie mówił o występowaniu o areszt wobec pani Blidy. A swoją drogą, gdy niedawno w Sejmie premier Donald Tusk mówił, że ten człowiek od dopalaczy "posiedzi", to nikt nie pytał, skąd on ma takie wiadomości, czerwoną linię. Na szczęście ten człowiek nie posiedzi - dodał Święczkowski. Kornatowski, powołując się na swoje ponad 20-letnie prokuratorskie doświadczenie, odpowiedział pytaniem: po co więc do Blidy wysyłano tylu funkcjonariuszy, skoro nie chciano jej aresztowania? Podtrzymał zarazem, że Święczkowski wypowiedział słowa, które mu przypisuje. Co o sprawie Blidy wiedział Ziobro? W ocenie b. szefa ABW Bogdana Święczkowskiego Zbigniew Ziobro przed śmiercią Barbary Blidy miał "jedynie wiedzę ogólną" o tym postępowaniu. Zdaniem b. komendanta policji Konrada Kornatowskiego Ziobro "zagaił rozmowę o sprawie" na naradzie u premiera. Przed komisją śledczą badającą okoliczności śmierci Blidy trwa konfrontacja Kornatowskiego ze Święczkowskim. Tadeusz Sławecki (PSL) pytał obu świadków o stan wiedzy ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry na temat "sprawy węglowej" w 2007 r. przed śmiercią Barbary Blidy. Nawiązał w ten sposób do sporu, jaki wyniknął w końcu września przed komisją śledczą między jej przewodniczącym Ryszardem Kaliszem (SLD) a Ziobrą. - Z zeznań świadków (...) wynika, że miał pan tę wiedzę dużo wcześniej; dlaczego w Sejmie powiedział pan, że o sprawie (Blidy) dowiedział się dopiero 25 kwietnia 2007 r. - pytał wtedy Kalisz Ziobrę. B. szef resortu sprawiedliwości, odnosząc się do swego wystąpienia 25 kwietnia 2007 r. przed Sejmem i odpowiadając na pytanie, powiedział wtedy, że "jest różnica między wiedzą, że sprawa jest, a znajomością sprawy". Dziś przed komisją Kornatowski powiedział, że brał udział w spotkaniu, w którym Ziobro "zagaił sprawę dotyczącą postępowania, w którym miała być zatrzymana Blida". - Według mojej oceny Ziobro, zagajając tę sprawę, posiadał minimum wiedzy na temat sprawy (...) znał na tyle, że zagaił i stworzył odpowiedni klimat, po czym przekazał głos Święczkowskiemu - powiedział. Zastrzegł jednocześnie, że wiedza Ziobry nie była tak obszerna, jak prokuratora referenta sprawy. Święczkowski z kolei powiedział, że przed śmiercią Blidy Ziobro posiadał "jedynie wiedzę ogólną". Dodał, że gdy na kilka dni przed 25 kwietnia 2007 r. mówił Ziobrze, że sprawa zmierza do realizacji, minister "nie kojarzył całkiem tego postępowania". Dlatego, jak dodał, w Sejmie w dzień śmierci Blidy Ziobro mówił prawdę. Święczkowski: Kornatowski mówi nieprawdę 23 kwietnia 2007 r. w Magdalence było spotkanie, na którym mówiono, że sprawa aresztu dla Barbary Blidy jest załatwiona - zeznał b. szef policji Konrad Kornatowski. On mówi nieprawdę, a w części świadomie kłamie - odpierał b. szef ABW Bogdan Święczkowski. Według Kornatowskiego, na tym spotkaniu (na 2 dni przed planowanym zatrzymaniem Blidy) Święczkowski - po rozmowie z ówczesnym szefem prokuratury w Katowicach Tomaszem Janeczkiem, który mówił, że "są problemy ze sprawą Blidy" - miał oświadczyć, że sprawa aresztowania b. posłanki jest "załatwiona". Miało chodzić o to, że prezesem katowickiego sądu jest żona szefa katowickiej delegatury ABW. Na dowód tego spotkania Kornatowski przedstawił zdjęcie wykonane jego telefonem komórkowym we wskazanej dacie. Święczkowski nie zaprzeczył, że było spotkanie w Magdalence, ale wiąże to z przypadającym wtedy świętem ABW. - Ale nie było tam mowy o takich sprawach, bo były tam osoby trzecie - podkreślił. Zaprzeczył, by wypowiedział przypisywane mu przez Kornatowskiego słowa. Wskazał, że Kornatowski w poprzednich zeznaniach mówił, że tę ich wymianę zdań słyszał ówczesny szef MSWiA Janusz Kaczmarek, czy też ówczesny prokurator krajowy Tomasz Szałek. - Ale gdy oni zaprzeczyli, pan Kornatowski zmienił wersję - dodał b. szef ABW. Według Święczkowskiego, Kornatowski na tym spotkaniu nie stronił od alkoholu i "ten fakt mógł wpłynąć na treści pamięciowe niezgodne z rzeczywistością", jakie przytacza teraz jego oponent. - Kornatowski mówi nieprawdę, a w części świadomie kłamie - dodał.