Środowa "Gazeta Wyborcza" opublikowała odpowiedź prezesa PiS skierowaną w lipcu 2019 roku do Emilii Szmydt - uczestniczki akcji mającej na celu zniesławienie niektórych sędziów. "Z treści pani listu wynika, że czuje się pani pokrzywdzona działaniami wymiaru sprawiedliwości, ale także pana Łukasza Piebiaka, (ówcześnie) podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości" - napisał Kaczyński. "W związku z powyższym uprzejmie informuję, że jeśli będzie pani oczekiwała ode mnie wsparcia, którego mógłbym udzielić, działając w ramach uprawnień przysługujących parlamentarzystom, proszę o informację o zajętym stanowisku oraz sprecyzowaniu problemu" - napisał prezes PiS. Przypomniał, że w marcu 2017 roku interweniował u Rzecznika Praw Dziecka w jej sprawie. Chodziło o postępowanie dotyczące ustalenia kontaktów jej małżonka - sędziego Tomasza Szmydta - z ich małoletnimi córkami, co wcześniej było rozpatrywane przez sąd. Fogiel odpowiada Fogiel powiedział w środę na konferencji prasowej, że w 2018 roku do biura Jarosława Kaczyńskiego - jako prezesa partii i posła - wpłynęło 29 506 pism i spraw, bieg służbowy nadano 4783 sprawom. Wyjaśnił, że tzw. bieg służbowy wewnętrzny, czyli np. sprawy partyjne, nadano 1496 pismom, a tzw. bieg zewnętrzny (czyli interwencje poselskie) - 3287 sprawom. "3287 spraw prezes Jarosław Kaczyński uruchomił w ramach interwencji poselskiej z art. 20 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, w 2018 roku. Każde z pism opatrzone własnoręcznym podpisem pana Jarosława Kaczyńskiego" - mówił Fogiel. "I dzisiaj czytamy w 'Gazecie Wyborczej', że pośród tych tysięcy osób znalazł się ktoś, kogo można 'przykleić', próbować zrobić skandal z tej interwencji. Próbuje się zrobić skandal czy problem z tego, że Jarosław Kaczyński wykonuje swoje obowiązki poselskie poważnie" - powiedział Fogiel. "I nagle okazuje się, że mieliśmy skądś wiedzieć, że w 2017 roku, pani będąca bohaterką dzisiejszego artykułu 'GW' zwróciła się do prezesa Jarosław Kaczyńskiego w swojej prywatnej sprawie dotyczącej dziecka" - powiedział Fogiel. Wyjaśnił, że w 2017 roku Kaczyński w ramach kompetencji poselskich skierował sprawę zgodnie z właściwością do Rzecznika Praw Dziecka. "Na tym ta interwencja się zakończyła, posłowie nie mają prawa wpływać na rozstrzygnięcia innych instytucji, na rozstrzygnięcia sądów, urzędów centralnych" - podkreślił Fogiel. Dodał, że oczekiwania stworzenia jakiegoś biura śledczego, które będzie weryfikować każdą osobę, która się zgłasza do prezesa PiS o pomoc, "są dosyć absurdalne".