W środę na portalu "Gazety Wyborczej" ukazał się tekst Wojciecha Czuchnowskiego pt. "Misja Morawieckiego: w Brukseli pokazywał zdjęcie, na którym według prawicowych trolli miała być prezes Gersdorf z Gierkiem". Czytamy w nim, że 4 lipca br. podczas wizyty w Parlamencie Europejskim premier Mateusz Morawiecki "prowadził własne śledztwo: chciał się dowiedzieć, czy na zdjęciu z Edwardem Gierkiem jest pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf". "Miał być to dowód na 'komunistyczne korzenie' SN" - napisał autor tekstu. Jak czytamy w artykule, podczas kolacji z europarlamentarzystami, premier Morawiecki miał wypytywać o osoby znajdujące się na tym zdjęciu m.in. europosła SLD Bogusława Liberadzkiego. Doniesieniom "GW" zaprzeczyła rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska, która wysłała w tej sprawie list do autora artykułu. Pismo zamieścił w czwartek portal "wPolityce.pl". "Premier Mateusz Morawiecki nie pokazywał nikomu (w tym również posłowi Liberadzkiemu) - zdjęcia, o którym pan pisze. W czasie kolacji wydanej przez Antonio Tajaniego, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, z udziałem europosłów z Polski i innych państw UE, zdjęcie to pokazywała jej uczestnikom - w tym premierowi - inna osoba. Premier nigdy nie twierdził również, że zdjęcie przedstawia prof. Małgorzatę Gersdorf" - napisała w liście rzeczniczka rządu. Podkreśliła jednocześnie, że premier Morawiecki od dawna zwracał uwagę na to, że "sędziowie skazujący opozycjonistów na kary więzienia w czasie stanu wojennego wciąż zasiadają w Sądzie Najwyższym (pełniąc w nim bardzo ważne funkcje)". "Źródłem tej wiedzy nie jest jednak opisywane przez pana zdjęcie - ale konkretne fakty na temat przeszłości tych osób" - zaznaczyła rzeczniczka rządu. Kopcińska zwróciła uwagę, że niedawno media informowały, że takie wyroki wydawał m.in. sędzia Józef Iwulski, zastępujący Pierwszego Prezesa SN, który - jak napisała rzecznik - został powołany do Sądu Najwyższego w 1990 r. przez ówczesnego prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego. "W efekcie przeprowadzanej obecnie reformy sądownictwa w stan spoczynku przeszli także inni sędziowie uwikłani w skazywanie opozycjonistów" - podkreśliła w liście Kopcińska. Portal Onet podawał, że Iwulski orzekał w kilku procesach politycznych za czasów PRL, w których skazywano opozycjonistów. "Gazeta Polska Codziennie" pisała o aktach IPN, z których wynikałoby, że sędzia Iwulski w 1976 r. został skierowany do ośrodka szkolenia WSW, gdzie po uzyskaniu "szlifów kontrwywiadu wojskowego PRL" odbył półroczne praktyki.