Do przodka pozostało ok. 200 metrów, ale w kopalni panują ekstremalne warunki. To wysoka temperatura, który oscyluje w graniach ok. 32 stopni. Ponadto jest tam wysokie stężenie metanu, sięgające nawet 30 proc. Mimo to, ratownicy kontynuują pracę. Trwają zabiegi o odtworzenie lutniociągu, czyli systemu, który pozwala na przewietrzenie ślepego wyrobiska. W kopalni pozostaje sześciu górników. Wcześniej w niedzielę prezes JSW Tomasz Cudny przekazał informację o śmierci czterech z dziesięciu zaginionych górników. - My idziemy dalej po żywych naszych kolegów - dodawał. W sobotę ok. godz. 3.40 w chodniku robót przygotowawczych w pokładzie 412 na poziomie 900 metrów kopalni Zofiówka doszło do wstrząsu. W jego rejonie było 52 pracowników; 42 wyszło o własnych siłach, 10 pozostało na dole. Wstrząsowi towarzyszył wypływ metanu, nie doszło jednak do zapalenia ani wybuchu tego gazu.