- Jak wypracują wspólne stanowisko, to my będziemy ich propozycje mogli rozpatrzeć. Nie można dzisiaj stawiać ministra, aby wybierał pomiędzy którymś z tych środowisk. Ja wybrałam. Ja chcę mieć polską pielęgniarkę, która jest dobrze przygotowana do zawodu, która swoją misję wykonuje w 100 proc - powiedziała w poniedziałek w Poznaniu minister zdrowia. Kopacz jest pewna, że konflikt ze związkami da się zlikwidować. - Wierzę w mądrość polskich pielęgniarek, z którymi rozmawiałam przez kilkadziesiąt godzin. Nikomu nie zależy na podzieleniu tego środowiska. Niech pielęgniarki nikt nie pyta czy jest na umowę, czy na kontrakcie. Niech pacjent ma dobrą troskliwą opiekę przy łóżku - powiedziała. Minister nie ma kolejnych propozycji dla protestujących piąty dzień w Sejmie pielęgniarek, ale twierdzi, że jest otwarta na ich propozycje. - Moje wszystkie dotychczasowe propozycje nie zostały zaakceptowane. Kiedy mówiły, że pielęgniarki na kontraktach są przepracowane - to ja im zaproponowałam zapis o obowiązkowej 11-godzinnej przerwie między dyżurami. Pielęgniarki powiedziały nie. Kiedy twierdziły, że dyrektorzy będą zmuszać pielęgniarki do kontraktów, zaproponowałam im zapis w ustawie, który nie pozwalałby na zwalnianie pielęgniarek, które nie chcą pracować na kontraktach. Odpowiedź - nie. To ja nie wiem o czym panie chcą ze mną rozmawiać? O co tak naprawdę chodzi? - powiedziała dziennikarzom Kopacz. Komentując doniesienia, że pielęgniarki mają ekspertyzę, która mówi, że zakaz kontraktów w szpitalach jest zgodny z prawem, minister przypomniała, że jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że nie można zakazać pracy na kontraktach. Minister zapowiedziała, że będzie kontrolowała zasady zawierania kontraktów. - Jest zapis w ustawie, który mówi o obowiązku informacji dla Ministerstwa Zdrowia na temat ilości zawieranych kontraktów - dodała Kopacz. Minister Kopacz gościła w poniedziałek w Poznaniu w związku z inauguracją ogólnopolskiej kampanii "Artyści przeciwko dopalaczom i innym używkom".