Kopacz powiedziała w środę dziennikarzom, że "chce ocenić pracę i ramy prawne zespołów, które funkcjonują w tej kadencji". Jak zaznaczyła, ramy prawne dotyczące funkcjonowania zespołów parlamentarnych zostały nakreślone 20 lat temu. - Dobrze jest, że wracamy, że dzisiaj chcemy spojrzeć świeżym okiem na to, co powinno dziać się w polskim parlamencie, komu jak komu, ale marszałkowi Sejmu szczególnie zależy na wizerunku Sejmu, więc ta moja skrupulatność w ocenie tego, jak pracują zespoły, czy te ramy prawne są aktualne, czy nie, jest konieczna. Stąd bez pośpiechu spotkamy się w poniedziałek, spotkamy się ze specjalistami i spotkamy się z Prezydium Sejmu, bo to prezydium w wielu sprawach decyduje - zapowiedziała.Środowa "Gazeta Wyborcza" podała, że Paweł Deresz, mąż Jolanty Szymanek-Deresz, która zginęła w katastrofie smoleńskiej, wystosował list otwarty do marszałek Kopacz. Zwrócił się w nim z apelem o dołożenie wszelkich starań w celu jak najszybszego zakończenia "haniebnego spektaklu, który (...) toczy się w Sejmie". Jak napisał, zespół Antoniego Macierewicza "nie usiłuje dochodzić do prawdy", lecz "zbija, oszukując społeczeństwo, kapitał polityczny na śmierci 96 osób". Zdaniem Deresza można odnieść wrażenie, że kierownictwo Sejmu, zezwalając na odbywanie się w tak ważnej dla Polski instytucji, jaką jest Sejm, "pseudonaukowej farsy" "popiera w majestacie prawa i praworządności podłą grę wokół wielkiej tragedii w naszej historii".