Kopacz pytana w radiu TOK FM o ile wzrosło zadłużenie szpitali w 2009 roku, odpowiedziała: "No więc nie wzrosło. I to jest zastanawiające". - Wszyscy krzyczą: "szpitale się zadłużają, mają po 30 proc. nadwykonań" i proszę mi wierzyć - te szpitale, które mają po 30 proc. nadwykonań, nie pogorszyły swojej sytuacji finansowej - zapewniła minister zdrowia. Kopacz powiedziała też, że pieniądze za tzw. nadwykonania świadczeń zostały już uruchomione. Zaznaczyła przy tym, by nie mylić nadwykonań, które ratują życie z "nadwykonaniami, które są tylko i wyłącznie cudowną twórczością w sprawozdawczości". Minister dodała, że dane o zadłużeniu szpitali "były intrygujące", gdy zestawiono je w resorcie z tym, że dyrektorzy szpitali "marudzą", że nie mają pieniędzy. - Ja bym chciała, żeby bardzo rzetelnie sprawdzono, na co te pieniądze idą, bo jeżeli ja mam placówki, w których 90 proc. pieniędzy idzie na wynagrodzenia dla personelu, to to nie jest miejsce, gdzie się leczy pacjentów. To jest miejsce, w którym zatrudnia się biały personel - powiedziała Kopacz.