- To jest dobry dzień dla tych, którzy czekali na to prawo, szczególnie ofiar przemocy, ale też dobry dzień dla Platformy Obywatelskiej. Pokazuje, że Platforma jako mocna drużyna idzie w rok wyborczy - powiedziała Kopacz dziennikarzom po głosowaniach w Sejmie. - To jest dobry dzień dla tych, którzy na uchwalenie i możliwość ratyfikowania tej konwencji czekali. Mówię tu o wszystkich ofiarach przemocy i to niezależnie czy to jest kobieta, mężczyzna, osoba starsza czy dziecko - dodała. - Nie może być w polskim Sejmie zgody na to, żebyśmy tolerowali przemoc - podkreśliła szefowa rządu. Dodała, że rządzący i posłowie muszą walczyć z tym, co jest niedopuszczalne. - Nie ma zgody na przemoc, gwałt, ograniczanie wolności. Takie jest moje stanowisko i kolegów z Platformy Obywatelskiej - podkreśliła Kopacz. Premier była pytana przez dziennikarzy o troje posłów PO, którzy zagłosowali przeciw ustawie ws. ratyfikacji konwencji (Marek Biernacki, Jerzy Budnik, Lidia Staroń). - Nie było dyscypliny głosowania. Osobiście zaapelowałam do klubu i do szefostwa klubu, żeby w tej sprawie nie było dyscypliny w głosowaniu - odpowiedziała Kopacz. O kwestię niejednomyślnego głosowania dziennikarze pytali też szefa klubu PO Rafała Grupińskiego. - To nie jest dla mnie zaskoczenie. Prowadziliśmy rozmowy z naszą grupą konserwatywną, kilka osób rzeczywiście nie udało nam się do końca przekonać. Bardzo tego żałuję, dlatego, że wykazały one w tym przypadku brak solidarności z resztą klubu, ale także z własnym rządem, dlatego, że konwencję skierował przecież rząd Platformy do Sejmu - powiedział. Dopytywany dodał, że będzie chciał rozmawiać z posłami, którzy głosowali przeciw. - W tej kwestii zależało szczególnie pani premier, ale także i mnie, żeby klub wykazał maksimum jedności - powiedział Grupiński. Sejm uchwalił w piątek ustawę ws. ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Za wyrażeniem przez Sejm zgody na ratyfikację głosowało 254 posłów, przeciw było 175, od głosu wstrzymało się 8.