Powodem dymisji rzecznik rządu, był artykuł opublikowany w "Fakcie". Tabloid napisał dziś, że Sulik w 2014 r., pracując u ówczesnej marszałek Sejmu Ewy Kopacz, prowadziła szkolenia z występów medialnych dla opozycji. "Osobiście szkoliła m.in. posła Przemysława Wiplera" - doniósł "Fakt". Sulik usiłowała dementować te informacje. "Nigdy nie otrzymałam propozycji współpracy od posła Wiplera. Z posłem Wiplerem spotkałam się, ponieważ radził się mnie, tak jak wielu innych posłów czy dziennikarzy, jak oceniam jego politykę medialną i wizerunkową. W sposób czysto koleżeński wypowiedziałam swoją prywatną opinię. Nie zawierałam na to żadnej umowy i nie otrzymałam za to żadnego wynagrodzenia" - podkreśliła Sulik w oświadczeniu przesłanym dziś po południu PAP. Jak dodała, jakiekolwiek stwierdzenia, że prowadziła szkolenia z występów medialnych dla opozycji jest "absolutnie niedopuszczalne i nieprawdziwe". "Zawsze, od początku swojej współpracy z Ewą Kopacz, byłam wobec niej lojalna i nie mam sobie nic do zarzucenia w tej kwestii" - oświadczyła Sulik. Kopacz: To niedopuszczalne - Nie wiedziałam o tej dodatkowej aktywności - uważam, że to jest niedopuszczalne, stąd moja decyzja i przyjęcie dymisji pana Piechowicza, w pierwszej kolejności i pani rzecznik" - powiedziała Kopacz dziennikarzom po czwartkowych głosowaniach w Sejmie. - Nie zgadzam się z tą dodatkową aktywnością, więc w związku z tym podpisałam dymisję - dodała. Pytana o przyczyny dymisji szefowej swego gabinetu Jolanty Gruszki, Kopacz powiedziała: "jest gabinet polityczny, zaczyna się nowe otwarcie, będziemy pracować w nowym składzie". Seria dymisji Premier zapowiedziała, że nazwiska następców Sulik, Piechowicza i Gruszki ujawni, kiedy będzie "gotowa". - Tak, jak zawsze dotrzymuję słowa, przyjdę i powiem, kto jest nowym rzecznikiem i kto będzie w gabinecie - dodała. Kopacz przyjęła w czwartek dymisję Iwony Sulik z funkcji rzecznika rządu, Adama Piechowicza ze stanowiska głównego doradcy Prezesa Rady Ministrów. Rezygnacja Sulik to reakcja na czwartkową publikację "Faktu", który napisał, że w 2014 r., pracując u ówczesnej marszałek Sejmu Ewy Kopacz, prowadziła szkolenia z występów medialnych dla opozycji.