Poinformowała o tym w środę premier Ewa Kopacz, przedstawiając decyzje podjęte w związku z ujawnieniem akt ze śledztwa ws tzw afery podsłuchowej i polityczne konsekwencje sprawy prywatnych rozmów ministrów i polityków PO, które zostały podsłuchane i nagrane w warszawskich restauracjach od lipca 2013 r., a upublicznione latem 2014 roku w mediach. Czytaj więcej: Dymisje w rządzie Ewy Kopacz W czasie swojego wystąpienia szefowa rządu oceniła też pracę prokuratury w związku ze śledztwem ws tzw afery podsłuchowej. - Możemy się zgodzić, że jedynym efektem długotrwałego, ponad rocznego śledztwa prowadzonego przez prokuraturę jest gigantyczny wyciek akt śledztwa - stwierdziła. Według premier "to podważa w sposób szczególny zaufanie do takiej instytucji, jaką jest instytucja zaufania publicznego, jaką jest prokuratura". W związku z tym szefowa rządu ogłosiła, że nie przyjmie sprawozdania Prokuratora Generalnego za 2014 r. "Jedyną instytucją, która powinna wyjaśnić tę sprawę, jest dobrze i sprawnie działająca prokuratura z nowym Prokuratorem Generalnym" - dodała. Zgodnie z przepisami premier przyjmuje albo odrzuca sprawozdanie Prokuratora Generalnego z rocznej działalności, "mając na względzie realizację zadań przez prokuratora generalnego w zakresie strzeżenia praworządności oraz czuwania nad ściganiem przestępstw". W przypadku odrzucenia sprawozdania premier może wystąpić do Sejmu z wnioskiem o odwołanie prokuratora generalnego przed upływem kadencji. Andrzej Seremet został powołany na stanowisko Prokuratora Generalnego 6 marca 2010 r. przez ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Obowiązki objął 31 marca 2010 r. gdy weszło w życie rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. "Komisja sejmowa będzie grą polityczną" Szefowa rządu odniosła się także do kwestii powołania sejmowej komisji śledczej, która miałaby zbadać tzw aferę podsłuchową - postuluje to PiS. Na czwartek wieczór zaplanowano głosowanie nad wnioskiem, by Sejm jeszcze na obecnym posiedzeniu zajął się wnioskiem o powołanie takiej komisji. - Komisja śledcza dzisiaj w moim odczuciu będzie tylko i wyłącznie grą polityczną. Jak Państwo śledziliście niejedną komisję śledczą, komisje takie zwykle jeśli mają wnioski, wnioski, które mają się kończyć aktem oskarżenia, kierują je właśnie do prokuratury, a więc nich tą sprawą zajmie się prokuratura, sprawnie działająca prokuratura - powiedziała Kopacz. Ponadto poinformowała, że rozmawiała z szefem swej kancelarii Jackiem Cichockim, który dotychczas koordynował służby specjalne. - (Cichocki) przyjął na siebie odpowiedzialność za niewystarczające działanie służb, szczególnie w ostatnim okresie, za zbyt mało skuteczne działanie służb, w których rolę wpisana jest profilaktyka - powiedziała szefowa rządu. Nieco później w środę CIR poinformowało, że Cichocki złożył rezygnację z funkcji koordynatora służb specjalnych, ale pozostaje nadal szefem kancelarii premiera. Śledztwo ws. podsłuchiwania od lipca 2013 r. w dwóch restauracjach kilkudziesięciu osób z kręgu polityki - w tym ministrów i polityków PO - biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych, prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Obecnie akta śledztwa podsłuchowego liczą 37 tomów: 34 tomy akt jawnych i 3 tomy niejawne. Podsłuchy obejmują ok. 100 spotkań i kilkadziesiąt osób. Zarzuty w tym śledztwie mają cztery osoby: biznesmen Marek Falenta i jego wspólnik Krzysztof R., podejrzani o zlecenie kelnerom nagrywania gości restauracji, oraz dwóch kelnerów, którzy nagrań mieli dokonywać. Falenta nie przyznał się do zarzutów i zapewniał, że jest niewinny. Śledztwo jest przedłużone do września. Do pierwszego wycieku akt ze śledztwa w sprawie tzw afery podsłuchowej doszło już w marcu. Tę sprawę bada prokuratura w Płocku. We wtorek w internecie opublikowano zdjęcia 13 z 20 tomów akt. Tego dnia wieczorem zatrzymany został Zbigniew S., któremu został postawiony zarzut ujawnienia tych materiałów bez zgody prowadzącego śledztwo. W środę w Sejmie informację w sprawie wycieku materiał śledztwa przedstawił prokurator generalny. Andrzej Seremet oświadczył, że prokurator postąpił zgodnie z prawem, udostępniając akta ze śledztwa ws. afery podsłuchowej; obarczanie go odpowiedzialnością za upublicznienie akt jest bezzasadne. Ponadto rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie poinformował w środę, że prokuratura ma dowody wskazujące, kto wykonał kopie akt śledztwa podsłuchowego, co samo w sobie było legalne, bo bezprawne było tylko ich umieszczenie w internecie.