Jak wynika z pisma szefa Kancelarii Sejmu Lecha Czapli przekazanego posłom Ruchu Palikota w odpowiedzi na ich zapytanie, kierownictwo kancelarii otrzymało w 2012 roku nagrody w wysokości ponad 976 tys. zł. Nagrody przyznane szefowi Kancelarii Sejmu wyniosły 65 341,53 zł; nagrody przyznane zastępcy szefa Kancelarii 56 279,88 zł; natomiast nagrody przyznane dyrektorom biur, łącznie z dyrektorem generalnym kierującym Gabinetem Marszałka Sejmu wyniosły 854 500,90 zł. - Od pewnego czasu krążą mity o tym, jak to w ciemnym pokoju, ktoś, coś potajemnie. To nie jest sprawa tajna - podkreśliła Kopacz na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie. Jak zauważyła, środki finansowe na nagrody są zabezpieczone w budżecie Kancelarii Sejmu. Kopacz zaznaczyła, że nagrody przyznawane są zgodnie z prawem i "są to akty prawne, które są co najmniej od lat 80.". Marszałek Sejmu wymieniła w tym kontekście m.in. ustawę o pracownikach urzędów państwowych, rozporządzenie prezydenta w sprawie szczególnych zasad wynagradzania osób zajmujących kierownicze stanowiska, rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów ws. zasad wynagradzania pracowników nie będących członkami korpusu służby cywilnej, a także regulamin i zasady przyznawania nagród z funduszu nagród. Jak powiedziała, fundusz nagród jest rzeczą legalną i oczywistą oraz jest zatwierdzany przez komisję regulaminową i spraw poselskich. Na późniejszym briefingu prasowym Kopacz tłumaczyła, że w 2001 roku powstał regulamin dotyczący "dodatkowego uposażania nagrodami". Zgodnie z nim - dodała - są oceniani pracownicy. - Szef Kancelarii Sejmu ma do dyspozycji budżet; 3,5 proc. (przeznaczanych jest) na wynagrodzenia w Kancelarii Sejmu, z tego jest tworzona pula nagród i szef Kancelarii Sejmu ocenia swoich pracowników - dyrektorzy poszczególnych biur podlegają szefowi Kancelarii Sejmu - tłumaczyła marszałek. Jak zwróciła uwagę, w statucie Kancelarii Sejmu jest mowa o szefie Kancelarii i możliwości powołania jego dwóch zastępców. - My pracujemy w składzie: szef i jeden zastępca - powiedziała Kopacz. Jak mówiła, jest wdzięczna pracownikom Kancelarii Sejmu za ich kompetencje i dyspozycyjność. - Uważam, że jest to uczciwe postawienie sprawy, byłabym ostatnią, która namawiałaby ich do tego, aby oddawali premie - powiedziała Kopacz. Marszałek zaznaczyła, że także informacje o nagrodach dla prezydium Sejmu (marszałek i wicemarszałkowie) nie były ukrywane. Jak dodała, posłowie składają oświadczenia majątkowe. - W oświadczeniach majątkowych jesteśmy zobowiązani napisać wszystko, łącznie z nagrodą, którą dostajemy - przekonywała. Kopacz zwróciła też uwagę, że każdy budżet Kancelarii Sejmu jest omawiany przez sejmową komisję regulaminową. - To jest wszystko jawne - powiedziała. Przypomniała, że do wykonania budżetu odnosi się także Najwyższa Izba Kontroli. - Dzisiaj każdy poseł, a szczególnie ci, których to (nagrody-PAP) tak strasznie rani, mają prawo do tego, by wystąpić z inicjatywą legislacyjną i zmienić te akty prawne, w ramach których funkcjonujemy. Jeśli ta zasada się wyczerpała, jeśli nie ma zgody społecznej na to (nagrody-PAP), to ja czekam i zastosuje się do tego, co wysoka izba ustali, byleby te reguły były czyste - mówiła marszałek. Zadeklarowała, że jest otwarta na dyskusję na ten temat.