Premier Szydło poinformowała w środę na konferencji prasowej, że z rządu odwołany został minister finansów Paweł Szałamacha; nowym szefem MF został wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki, który łączy oba stanowiska. Morawiecki stanie też na czele nowo powołanego Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. Premier zapowiedziała również utworzenie centrum analiz rozwojowych ośrodka planowania studiów strategicznych przy Kancelarii Premiera. Szydło poinformowała także, że minister Adam Lipiński zastąpił Wojciecha Kaczmarczyka na stanowisku pełnomocnika ds. równego traktowania oraz społeczeństwa obywatelskiego. Kopacz powiedziała w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie, że nominacja dla Morawieckiego, to "swoiste wotum nieufności w stosunku do premier Beaty Szydło". "Postawienie obok (niej) superpremiera, człowieka, który nadzoruje kilka resortów, który jest bardzo mocno faworyzowany przez naczelnika państwa Jarosława Kaczyńskiego, powoduje, że rola pani premier będzie jednak, mimo wszystko zdecydowanie pomniejszona" - oceniła. "Medialny zabieg przykrył Misiewiczów" "Państwo obserwowali nie rekonstrukcje rządu, ale tylko i wyłącznie jedną zmianę w rządzie. Zbudowanie napięcia przez kilka dni świadczy o tym, jak bardzo niewygodne były tematy, które poprzedzały zmiany w rządzie, jak bardzo doskwierały PiS-owi tematy, który dotyczyły zawłaszczania państwa, poprzez obsadzanie niekompetentnych osób w spółkach skarbu państwa. Trzeba było to przykryć, stąd (ten) medialny zabieg" - przekonywała b. premier. Jak oceniła, medialny zabieg z rekonstrukcją rządu "przykrył Misiewiczów i jemu podobnych w spółkach Skarbu Państwa, a z drugiej strony pokazano miejsce (w szeregu) premier Szydło". "Szałamacha nie będzie bronił Morawieckiego" Zdaniem Kopacz, "wybraniec Kaczyńskiego - Mateusz Morawiecki, będzie superpremierem, będzie skupiał najważniejsze resorty". "Ktoś, kto przygotowywał budżet na 2017 rok (Szałamacha) nie będzie go prezentował, nie będzie go bronił" - zauważyła posłanka. Jak oceniła, taka sytuacja to "paradoks". Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) oceniła z kolei, że nominacja Adama Lipińskiego na stanowisku pełnomocnika ds. równego traktowania oraz społeczeństwa obywatelskiego, pokazuje, że rząd traktuje te kwestie marginalnie i zupełnie się nimi nie interesuje". Jak podkreśliła stanowisko, na czele którego stanął Lipiński, będzie "całkowitą fasadą".