"Jestem pewna dzisiaj - mając doświadczenia z okresu, kiedy byłam ministrem zdrowia, gdy mówiliśmy o pandemii (grypy) AH1N1 i powtarzaliśmy każdego dnia, że jesteśmy przygotowani - że rzeczywiście te standardy się sprawdziły" - podkreśliła premier w rozmowie z dziennikarzami w Ostrowie Wlkp. Jak powiedziała, standardy te były opracowywane przez ministerstwo zdrowia w porozumieniu z Państwowym Zakładem Higieny i z Głównym Inspektorem Sanitarnym. "Wiem, że taką samą drogę przyjął w tej chwili minister zdrowia Bartosz Arłukowicz" - dodała premier."I minister Arłukowicz na pewno nie będzie wychodził i mówił: 'To jest mój pomysł'" - dodała. Jak zapewniła, minister zdrowia na pewno będzie zapraszał systematycznie tzw. komitet, grupę, współpracująca przy tworzeniu tych standardów; i oceniał sytuację. "Skorzysta z wielkich nazwisk" - zaznaczyła. Premier przywołała m.in. nazwisko prof. Lidii Brydak, która "bardzo mocno pracowała w tej grupie", gdy ona była ministrem zdrowia. "Na pewno te standardy będą i dzisiaj, na chwilę obecną. Minister Arłukowicz powinien raportować. Obiecał, że to będzie robił każdego miesiąca; o stanie zaawansowania tych prac" - dodała. Premier była m.in. pytana o słowa prof. Andrzeja Horbana, konsultanta krajowego w dziedzinie chorób zakaźnych, który mówił w piątek w TVN24, że Polska nie jest przygotowana na leczenie chorych z ebolą. Oceniła, że prof. Horban jest osobą bardzo kompetentną. "Pamiętam go z czasów, kiedy z nim współpracowałam. I jeśli jego słowa dzisiaj zabrzmiały tak, jak zabrzmiały, to wierzcie mi, zabrzmiały w trosce o tych, którzy mogliby się spotkać z tym wirusem, zarazić się i chorować" - zaznaczyła. "Ale jestem pewna i myślę, że to samo usłyszycie od profesora Horbana, on zawsze wtedy, kiedy trzeba współpracować z ministrem i robić w jego dziedzinie nawet trudne rzeczy, robił to i pewnie tak będzie robił. Bo dla niego, tak jak i dla każdego, kto w służbie zdrowia pracuje, pacjent powinien być najważniejszy. I myślę, że jeśli nawet dzisiaj mówił o swoich wątpliwościach, to będzie pierwszym, który będzie podpowiadał ministrowi Arłukowiczowi jak ten cały problem rozwiązać" - oświadczyła szefowa rządu. Pytana, czy po tej wypowiedzi ma pełne zaufanie do ministra Arłukowicza i jego zapewnień, odparła: "Dzisiaj mam. A jak przestanę mieć, to minister przestanie być ministrem". Dodała, że każdy minister zdrowia, który składa publicznie takie deklaracje, wie, że nie mogą one być oparte na nieprawdziwych informacjach i faktach. Przypomniała, że minister Arłukowicz zapewnił, że będzie robił wszystko, kupi sprzęt tam, gdzie to jest potrzebne, ale też, że ustali standardy postepowania, które są najważniejsze. "Można mieć świetny sprzęt i zwykły błąd ludzki, jeśli nie ma określonych zasad postępowania, może być decydujący" - powiedziała. "Jeśli minister byłby nieprawdziwy w tym wszystkim, to sytuacja jest bardzo jednoznaczna, ale ja dzisiaj mu wierzę i wierzę w jego zaangażowanie w tę robotę" - podkreśliła premier. Dodała, że krajowy konsultant jest osoba powoływaną przez ministra a za całą politykę zdrowotną odpowiada minister zdrowia. To minister zdrowia może rozliczać pana konsultanta. Ja go rozliczać nie będę. Ja mogę za to rozliczać pana ministra. Czas pokaże, na ile jest sprawny w tym, co robi - powiedziała Ewa Kopacz.