Jedno z trzech pytań w referendum, które odbędzie się 6 września, dotyczy kwestii finansowania partii politycznych z budżetu państwa. Dwa kolejne dotyczą wprowadzenia jednomandatowych okręgów w wyborach do Sejmu oraz rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika. Premier proszono na niedzielnej konferencji prasowej w Cetniewie, by odniosła się do zarzutów opozycji, że referendum traktuje "o sprawach wydumanych". Kopacz odparła, że jeśli takie jest zdanie opozycji, to "żyjemy w dwóch równoległych wszechświatach". - Ja w takim razie chciałabym zapytać opozycję, jaka jest odpowiedź pani Beaty Szydło, jaka jest odpowiedź pana Kaczyńskiego na pytanie zawarte w tym referendum: czy jest dzisiaj zwolennikiem, aby partie polityczne były nadal finansowane z budżetu państwa - powiedziała szefowa rządu. Oceniła, że to kwestia dla niej, dla Polaków i PO bardzo ważna. Dodała, że w Sejmie nie udało się doprowadzić do zniesienia finansowania partii z budżetu. - Składaliśmy projekty ustaw i nigdy nie znaleźliśmy wsparcia opozycji w tej sprawie. Chcemy, aby partie nie były finansowane z budżetu państwa. Ale chcę znać odpowiedź oponentów w tej sprawie - podkreśliła premier Kopacz. Szef sztabu PiS w kampanii parlamentarnej Stanisław Karczewski, pytany o oficjalne stanowisko tej partii w sprawie pytań referendalnych powiedział PAP, że jego partia jest za obecnym sposobem finansowania partii politycznych, bo inne opcje "mogą doprowadzić do sytuacji patologicznych". Podkreślił, że PiS jest za zmianami w prawie podatkowym. Pytany o stanowisko ws. jednomandatowych okręgów wyborczych stwierdził, że według jego wiedzy większość posłów PiS uważa, że ich wprowadzenie nic nie zmieni; podkreślił jednak, że PiS oczekuje debaty w tej sprawie i "przedstawienia wszelkich argumentów za i przeciw", także jeśli chodzi o wprowadzenie ordynacji mieszanej. Dodatkowe pytania w referendum? Premier spytano też o ocenę propozycji Beaty Szydło, by do referendum dołożyć kolejne trzy pytania: o obniżenie wieku emerytalnego, obowiązek szkolny 6-latków oraz o przyszłość polskich lasów. Kopacz wskazała, że kiedy opracowywano zgłoszone pytania referendalne i wtedy, gdy głosowano nad wnioskiem w Senacie, to opozycja nie brała w tym udziału - ani w pracach komisji, ani w pracach Senatu. Podkreśliła, że nie jest zwolenniczką zabraniania "czegokolwiek i kiedykolwiek", jednak to konstytucjonaliści muszą wskazać, czy opcja dołożenia kolejnych pytań do wrześniowego referendum jest możliwa. - Ja jestem przekonana, że te pytania nie mogą być dołożone do tych pytań, które w tej chwili są. Aczkolwiek gdyby zafunkcjonowało nowe referendum, ono może się odbyć, ze względów chociażby oszczędnościowych, w tym samym dniu, ale z kolejną płachtą pytań, które byłyby przedstawione - oceniła premier.