Na początku spotkania prowadzący konwencję pytali obecnych na sali, dlaczego zagłosują na lidera PSL. Wypowiadała się m.in. młoda dziewczyna, emerytka, mężczyzna, który w 2015 roku w wyborach prezydenckich głosował na Pawła Kukiza, oraz aktor i muzyk Jacek Wójcicki. Później głos zabrał szef Rady Naczelnej PSL Jarosław Kalinowski. Podkreślał on, że miejsce konwencji jest miejscem szczególnym dla ludowców. "Bo to właśnie tu 125 lat temu narodził się zorganizowany Ruch Ludowy". "Właśnie dziś powracamy do naszych korzeni, ze szczególnego powodu. Tym szczególnym powodem jest osoba, która ma szansę zapisać się na kartach polskiej historii, 10 maja ma szansę zmienić bieg tej historii. I nie ukrywam, że bardzo na to liczę, ale nie tylko ja, wszyscy tu obecni i wielu zwolenników naszego Władysława w całym kraju liczy na to, że najbliższe wybory prezydenckie wygra Władysław Kosiniak-Kamysz" - zaznaczył Kalinowski. Jak mówił, głównym kontrkandydatem prezesa PSL jest, "osoba, która pięć lat temu wygrała wewnątrzpartyjny casting". "Jak się okazało, jak życie pokazało - był to wewnętrzny casting na marionetkę. I można powiedzieć, że spełnił swoje zadanie, bo jest na każde zawołanie swojego prezesa" - ironizował Kalinowski. Lider PSL: Ja z siebie Adriana zrobić nie pozwolę Zdaniem Władysława Kosiniaka-Kamysza, jeżeli rząd nie będzie wywiązywał się ze swoich obowiązków, rolą prezydenta jest bycie aktywnym, składanie projektów ustaw i propozycji rozwiązań. "Będę prezydentem aktywnym, który będzie dbał o wszystkich obywateli, niezależnie od ich wieku, miejsca pochodzenia, statusu materialnego, poglądów, światopoglądu. To jest wpisane w tę funkcję" - oświadczył polityk. Jak dodał, ten, kto tego nie rozumie, nie powinien zostać prezydentem. Jak zapowiedział Kosiniak-Kamysz, będzie on prezydentem aktywnym także dlatego, że nie ma nad sobą żadnego prezesa, ani przewodniczącego. "Ja z siebie Adriana zrobić nie pozwolę" - oświadczył. Ostre słowa pod adresem Andrzeja Dudy Warszawski poseł ludowców Władysław Teofil Bartoszewski zaczął swoje przemówienie od przypomnienia, że prezydent RP jest gwarantem konstytucji, zwierzchnikiem sił zbrojnych i jako głowa państwa ma znaczący wpływ na politykę zagraniczną kraju. "Pan prezydent Andrzej Duda rozpoczął swoją kadencję jako prezydent od złamania konstytucji, kiedy nie zaprzysiągł trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego, a potem robił dalej" - zaznaczył. "Jako zwierzchnik sił zbrojnych nie doprowadził do opracowania strategii bezpieczeństwa narodowego w związku z tym siły zbrojne operują w tym kraju, nie wiedząc, jaki mają cel strategiczny i co właściwie mają robić" - dodał poseł PSL. O 13. emeryturze Lider PSL komentował z kolei wprowadzony przez rząd program 13. emerytury. Jego zdaniem jest to "dodatek emerytalny", przyznawany w zależności od widzi-mi-się rządzących, a nie rozwiązanie systemowe. "Chciałbym podziękować, bo każdy grosz się liczy i emeryci ucieszą się z każdej złotówki w ich portfelu, bo bardzo tego potrzebują. Ale komu powinni podziękować? Sobie samym. Ja chciałbym podziękować emerytom, że sobie sfinansowali 13. emeryturę i sfinansują 14., bo to z waszych podatków pochodzi ta emerytura" - podkreślił. Kosiniak-Kamysz zwracał uwagę, że seniorzy potrzebują także wsparcia innego rodzaju. Jak mówił, wiele starszych i niesamodzielnych osób mieszka w blokach bez wind, często stając się tzw. więźniami czwartego piętra. "Oni z Centralnego Portu Komunikacyjnego na pewno nie skorzystają, bo nie mogą skorzystać z komunikacji miejskiej, nie mogą wyjść ze swojego bloku, nie mogą pójść na zakupy i nie mogą pójść na spacer" - zauważył polityk. "Panie premierze, szanowny rządzie. Najpierw wybudujmy chodniki, ścieżki rowerowe, oświetlone przejścia, najpierw wybudujmy tym mieszkańcom windę, żeby mogli wyjść z domu. Załatwmy sprawy pilne, a później popadniemy w megalomanię" - apelował. "Uważam, że pilniejsze jest to, żeby senior mógł pójść na spacer, do lekarza i znaleźć tam pomoc, niż budowanie za miliardy złotych i spełnianie ambicji jednej tylko grupy, grupy, która dzisiaj trzyma władzę" - podkreślił Kosiniak-Kamysz. Wątek koronawirusa Zdaniem Kosiniaka-Kamysza dziś w Polsce nie ma ważniejszej sprawy niż zdrowie Polaków. "I mówię to w szczególnym momencie, kiedy martwimy się o to bezpieczeństwo, kiedy całą Europę i świat zalewa nowy wirus" - podkreślił lider PSL. "Chciałbym z tego miejsca zadeklarować, że będę współpracować jako roztropny polityk opozycji z rządzącymi, po to, żeby zatrzymać epidemię koronawirusa. Po to, żeby pomagać Polakom, po to, żeby zabezpieczyć państwo polskie i polskich obywateli przed tym czego nie znamy, czymś nowym, nowym zagrożeniem związanym z naszym zdrowiem" - zadeklarował . "Ale też jako polityk opozycji moim obowiązkiem jest wskazywanie błędów. I to nie jest polityczne wykorzystywanie tematu nowego wirusa. To jest po prostu odpowiedzialność za Polskę. Po to w demokratycznych państwach jest opozycja, że jak coś nie idzie, to wskazuje. Tylko nie robi tego, tylko i wyłącznie mówiąc 'nie', bo nie, tylko pokazując, jak można to zrobić" - mówił szef ludowców. W jego ocenie potrzebne jest radykalne "uzdrowienie" służby zdrowia. "Jako prezydent przeprowadzę Polskę przez reformę ochrony zdrowia. Doprowadzę do prawdziwej zmiany w ochronie zdrowia. Doprowadzę do tego, że system będzie dla pacjenta, a nie pacjent dla systemu" - oświadczył Kosiniak-Kamysz. Program "Własny kąt" Jako jeden z kluczowych punktów programu Kosiniak-Kamysz wymienił program mieszkaniowy "Własny kąt", który zakłada 50 tys. zł wsparcia do kredytu. "Młodzi będą mogli na mnie liczyć" - zapewniał. Poza tym szef ludowców zapowiedział powstanie Prezydenckiego Funduszu Stypendialnego, który ma zachęcać młodych do studiowania na kierunkach, w których brakuje specjalistów. Podczas swego wystąpienia lider PSL poruszył również kwestię wiary. "W sprawach wiary będę słuchał każdego wikarego. W sprawach polityki nie będę słuchał żadnego biskupa" - powiedział stanowczo. "Chcę być prezydentem wszystkich Polaków" "Jesteśmy w nieprzypadkowym miejscu, jesteśmy w Jasionce, w Rzeszowie, jesteśmy na Podkarpaciu. Rzeszów to miasto, które rozwija się w nieprawdopodobnym tempie, wygrywa w konkursie na najlepsze miejsce do prowadzenia biznesu, pierwsze miejsce w konkursie smart city, trzecie miejsce wśród obywatelskich, przyjaznych dla obywatela. (...) Jesteśmy w takim miejscu, które chciałbym, żeby było w całej Polsce, gdzie tradycja nie jest sprzeczności z nowoczesnością, gdzie bycie w Unii Europejskiej jest miarą patriotyzmu" - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak zaznaczył, patriotyzm to miłość do ojczyzny. "To jest miłość do naszej ukochanej ojczyzny, do Polski. Ale miłość wyraża się nie tylko przez wspaniałe rzeczy jak wywieszenie flagi, odśpiewanie hymnu, święta narodowe. Miłość do ojczyzny to codzienna praca, miłość do ojczyzny to stawianie na taki rozwój Polski, który gwarantuje bezpieczeństwo. Dzisiaj miejsce Polski i bezpieczeństwo Polski i jej rozwój, czyli wypełnienie patriotyzmu, to jest silna obecność w Unii Europejskiej" - powiedział lider PSL. Prezes PSL podkreślił, że to, co wydarzyło się w Rzeszowie, nie stało się samo. "Chciałbym pozdrowić pana prezydenta Tadeusza Ferenca, który mnie poparł w tym wyścigu wyborczym" - poinformował. Dodał, że Ferenc jest prezydentem wszystkich mieszkańców Rzeszów. "I to jest wzór dla mnie. Ja z tego wzoru będę korzystał. Chce być prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej, chce być prezydentem wszystkich Polaków" - oświadczył. "Z taką filozofią państwa trzeba skończyć" Prezes PSL ocenił, że IV Rzeczpospolita poniosła głęboką klęskę w sprawach niezawisłości, niezależności, uczciwości, praworządności. Jak mówił, "upartyjniła ona wszystko, co fruwa w powietrzu, pływa w wodzie i chodzi po ziemi". "Z taką filozofią państwa trzeba skończyć. Rzeczpospolita nadziei jest odpowiedzią na dylemat, czy trwanie w tym, co jest dzisiaj, czy powrót do przeszłości. Ja wybieram przyszłość" - oświadczył. "Wszystkich będę traktował równo. Jak będą przynosić dobre ustawy - nawet ci, co dzisiaj mają rząd - to będę je podpisywał. Jak będą przynosić głupie - tak jak ustawa kagańcowa, czy te dwa mld zł na telewizję rządową - to ich nie podpiszę. To samo dotyczy każdego środowiska politycznego, łącznie z moim środowiskiem" - podkreślił. "Żeby można było nakreślać politykę nie na lata, ale na dekady do przodu, to prezydent musi wyzbyć się i być ponad codziennym sporem politycznym" - oświadczył prezes PSL. Dlatego, poinformował, jako prezydent na ministrów swojej kancelarii powoła przedstawicieli wszystkich partii parlamentarnych. "To, co dobre, z również z dorobku moich poprzedników, to co dobre z dorobku wielu rządów (...) zachowam, ale to, co prowadzi do ruiny, do zacietrzewienia, do niszczenia zostanie stanowczo odrzucone" - oświadczył Kosiniak-Kamysz. Paulina Kosiniak-Kamysz: Nie dam się zamknąć pod kryształowym żyrandolem Paulina Kosiniak-Kamysz, żona lidera PSL, na konwencji w Jasionce oświadczyła, że nie będzie "milczącą" pierwszą damą, która nie ma swojego zdania, "chowa się za ogrodzeniem prezydenckiego pałacu i wyłącznie statystuje swojemu mężowi". "Będę krzyczeć, będę przypominać o nas - o kobietach, o słabszych, niepełnosprawnych, o wartościach, które są dla nas najważniejsze" - oświadczyła. "Nie dam się zamknąć pod kryształowym żyrandolem" - podkreśliła. Przedstawiając program, jaki zrealizowałaby jako żona prezydenta, podkreśliła, że pierwsza dama, jeśli tylko zechce, może zrobić "naprawdę bardzo dużo". Dodała, że z zawodu jest dentystką, dlatego wspólnie z ekspertami stworzy narodowy program zdrowia "przywracający zdrowy uśmiech każdemu dziecku w Polsce". "Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by gabinet dentystyczny, ale też lekarski, przystosowany również do leczenia dzieci niepełnosprawnych powstał w każdej gminie" - zadeklarowała. "Nie możemy pozwolić sobie na to, żeby nasze dzieci bały się uśmiechać tylko dlatego, że ich rodziców nie stać na leczenie zębów" - podkreśliła Kosiniak-Kamysz. Zapowiedziała również powołanie fundacji, która uzupełniałaby przez społeczne zbiórki środki brakujące na leczenie dzieci. "Nie możemy sobie pozwolić na to, aby życie dziecka zależało od grubości portfeli jego rodziców" - zaznaczyła. Paulina Kosiniak-Kamysz oświadczyła również, że "chce być ambasadorką walki ze smogiem". "Wiem, że rząd ma plan, strategię, ale efektów nie widać" - mówiła. Zapowiedziała powołanie przy pierwszej damie "społecznej agendy antysmogowej", składającej się z ekspertów i działającej ponad politycznymi podziałami. Kosiniak-Kamysz odniosła się także do kwestii plastiku. Oceniła, że "patologią naszych czasów" jest jego powszechne użycie. "Chcę by Kancelaria Prezydenta była wolna od plastiku" - oświadczyła. Żona kandydata PSL zadeklarowała też powołanie "okrągłego stołu młodych", na którego spotkania zapraszani byliby studenci i maturzyści, by rozmawiać o problemach ludzi młodych. "Tak, by wasz głos - młodzi - był nie tylko słyszany, ale i słuchany" - zaznaczyła. Żona kandydata PSL na prezydenta podziękowała też sympatykom PSL, za zaufanie, jakim obdarzają jej męża. Zapewniła, że on nigdy go nie zawiedzie. Podkreśliła, że na co dzień Kosiniak-Kamysz jest prawdziwy, autentyczny i normalny. "Jest troskliwy, opiekuńczy, serdeczny, rodzinny. Fantastyczny ojciec, cudowny maż, prawdziwy mój przyjaciel, ale też zdecydowany i stanowczy, on potrafi powiedzieć nie, kiedy dzieje się krzywda, potrafi powiedzieć dość, kiedy prawdę próbuje zastąpić się kłamstwem, to on potrafi powiedzieć stop, kiedy łamane są prawo i konstytucja" - mówiła. Paweł Kukiz z telebimu Na konwencji prezesa PSL nie był obecny lider Kukiz'15 Paweł Kukiz, którego ugrupowanie tworzy z ludowcami klub Koalicji Polskiej. Polityk połączył się na telebimie z uczestnikami wydarzenia. "Nie mogę dzisiaj uczestniczyć w konwencji z prostej przyczyny. Władek, ty najbardziej mnie zrozumiesz. Tego samego dnia miałem zaplanowany wcześniej event, który poświęcamy Franiowi choremu na SMA" - tłumaczył. "Święcie wierzę w to, że wygrasz wybory, że zmienimy ordynację wyborczą, że wprowadzimy referenda, że spowodujemy zakończenie wojny polsko-polskie i zbudujemy państwo prawdziwie obywatelskie" - dodał.