Przekonywał, że można wyobrazić sobie lepszą Polskę jutra - bez nienawiści, bez pogardy, w której ludzie nie muszą się bać o jutro, w której najważniejszy jest człowiek, a nie tylko pieniądze. "Polskę, w której każdy z nas i każda z nas czuje się bezpiecznie, Polskę, w której się różnimy, ale się szanujemy, Polskę, która jest normalnym europejskim nowoczesnym państwem dobrobytu" - mówił Zandberg. "Odsunięcie PiS od władzy jest możliwe" Zapewnił, że zbudowanie takiej Polski jest możliwe i możliwe jest odsunięcie PiS od władzy. "To zależy tylko od nas, od tego czy będziemy działać wspólnie" - podkreślił. "Nie będziemy wracać do przeszłości, nie będziemy wracać do czasów, w których kilometry autostrad były ważniejsze od ludzi. Czas nędznych płac, czas śmieciówek, czas zwijania się państwa na prowincji - naprawdę zostawmy to za sobą, to już było, to się nie sprawdziło i nie warto do tego wracać" - ocenił. Jak mówił "ta nowa demokratyczna Polska - Polska naszych marzeń - musi zadbać o zwykłych ludzi". "I to obiecujemy. Taką Polskę zbudujemy" - oświadczył. "Państwo będzie uczciwym pracodawcą" Lewica - mówił Zandberg - zadba o ciężko pracujących ludzi, którzy mają prawo do bezpieczeństwa. "Dlatego w przyszłym roku podniesiemy płacę minimalną do 2700 zł i wprowadzimy mechanizm, który zagwarantuje, że te niższe płacę będą rosnąć szybciej" - zadeklarował. "Pod rządami lewicy państwo będzie uczciwym pracodawcą. Chcę powiedzieć to bardzo jasno: nie zawiedziemy i nie zdradzimy nauczycieli, nauczycielek, nie zawiedziemy i nie zdradzimy budżetówki, nie zawiedziemy i nie zdradzimy pracowników administracji publicznej" - obiecał. Zapewnił, że nie będzie umów śmieciowych w budżetówce i skończy się "zaciskanie pasa na brzuchach pracowników budżetówki". Lewica - zapowiadał - zainwestuje w przyszłość - naukę i nowe technologie. "Pieniądze trafią na odnawialne źródła energii, na robotyzację, ale także na nowe technologie które ułatwią życie seniorom" - mówił. Podkreślał, że lewica idzie do wyborów również, by rozwiązać najważniejsze obecnie problemy: ochrony zdrowia i mieszkalnictwa. Zapowiedział zmianę systemu refundacji leków i wprowadzenie zasady, że za leki, które wykupujemy na receptę płaci się pięć zł. "Już nikt nigdy nie odejdzie bez leku, od którego zależy jego zdrowie i życie" - powiedział. Ocenił, że PiS zawiodło w sprawie mieszkań. Zadeklarował, że wspólnie z deweloperami lewica wybuduje milion mieszkań w Polsce i doprowadzi do tego, by młoda rodzina mogła wynająć mieszkanie za 1000 zł. Lewica chce też przyjęcia ustawy, "która raz na zawsze zakończy reprywatyzację". "Ludzie mają prawo spokojnie żyć, bez obaw, że jakiś oszust wyrzuci ich z ich domów" - mówił Zandberg. "Lewica, to jest życie bez lęku o jutro. I to jest prawdziwa wolność" - podkreślił. Biedroń: Przerwijmy piekło kobiet Robert Biedroń, którego wystąpienie przerwał na chwilę alarm przeciwpożarowy, podkreślił, że "dzisiejsza Polska to ludzie oddychający trującym powietrzem". "Każdego roku aż 45 tys. z nas umiera tylko dlatego, że politycy nie mieli przez ostatnie lata odwagi podjąć trudnej, ale koniecznej decyzji. My tę decyzję podejmiemy, bo my mamy odwagę. Oczyścimy powietrze. Do 2035 r. większość energii pochodzić będzie z odnawialnych źródeł energii. Zakażemy importu fatalnej jakości trującego węgla i uniezależnimy się od gazu z importu" - zapowiedział. Lider Wiosny zwrócił uwagę, że obecnie głos kobiet w Polsce jest ograniczony. "Przerwiemy piekło kobiet, o którym pisał ponad sto lat temu Tadeusz Boy-Żeleński, i w końcu, nareszcie, zagwarantujemy wszystkim kobietom prawo do bezpiecznego, legalnego przerywania ciąży na żądanie do 12 tygodnia" - zapowiedział. Dodał, że Lewica zlikwiduje klauzulę sumienia, wprowadzi europejskie standardy opieki okołoporodowej i zagwarantuje Polkom dostęp do pigułki dzień po. Biedroń podkreślał, że państwo "nie może budować publicznych instytucji, które indoktrynują, mówią nam, co mamy myśleć i utrzymują farmy trolli". "Zamiast Ministerstwa Sprawiedliwości mamy dzisiaj ministerstwo nienawiści. Musimy to zmienić i my to zmienimy. Odpartyjnijmy państwo, spółki publiczne, media publiczne, instytucje kultury oraz spółki Skarbu Państwa. Zlikwidujemy (...) Instytut Pamięci Narodowej, Radę Mediów Narodowych i Polską Fundację Narodową" - mówił. Wprowadzenie związków partnerskich Zapowiedział także wprowadzenie związków partnerskich i ustawowej równości małżeńskiej. "Nie ma czegoś takiego jak tęczowa zaraza. Jest tylko zaraza nienawiści, która opanowała niektórych polityków i księży. Jeśli czymkolwiek jednak możemy się zarazić - to dzisiaj to pokazujemy - możemy zarażać miłością. I tym będzie zarażała Lewica. I tym powinni Polki i Polacy zarażać się nawzajem - miłością. Gdy oni chcą tworzyć strefy wykluczające innych, obiecujemy, my będziemy bronić jednej strefy - strefy wolności, która nazywa się Polska. Państwa, w którym każdy i każda będzie czuł się bezpiecznie jak u siebie w domu" - zaznaczył Biedroń. Jak przekonywał, Kościół katolicki w Polsce "ma więcej ziemi niż ktokolwiek poza Skarbem Państwa, więc nie ma powodu, żeby wypłacano mu jakiekolwiek zapomogi i wsparcie". "Ksiądz w przeciętnej parafii w Polsce płaci ok. 240 zł podatku. To jest kilkakrotnie mniej niż w tej samej parafii jego parafianin prowadzący zakład fryzjerski albo warsztat samochodowy. Koniec z przywilejami podatkowymi. Sprawiedliwie opodatkujemy Kościół, wprowadzimy w kościołach i parafiach kasy fiskalne dla księży, zlikwidujemy Fundusz Kościelny i opodatkujemy tacę. Wycofamy też nareszcie, bo zbyt długo na to czekamy, nauczanie lekcji religii ze szkół i przestaniemy je finansować" - obiecywał lider Wiosny.