- To było niepoważne. Nowy minister skarbu Aleksander Grad wręczył mi bez słowa dymisję w swoim sekretariacie - mówi "Newsweekowi" Brzezicki, który karierę w poprzednim rządzie robił dzięki dobrym relacjom z Radiem Maryja. Brzezicki jest odpowiedzialny m.in. za sprzedaż Polskich Zakładów Lotniczych w Mielcu amerykańskiej firmie Sikorsky Aircraft. Transakcja została zamknięta w marcu, ale już kilka tygodni później sprawą zajęły się prokuratura i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Organy Śledcze sprawdzają, czy kwota 250 mln zł, za którą sprzedano Mielec, nie została zaniżona. Prezes Agencji miał poinformować premiera , że strona polska już po podpisaniu umowy przedwstępnej zorientowała się, że zaproponowana przez Amerykanów kwota może być za niska w stosunku do wartości Mielca. ARP i resort skarbu próbowały ją renegocjować, ale spółka Sikorsky nie chciała na to przystać. Ostatnio po informacjach Brzezickiego, CBA przystąpiło do badania prywatyzacji Stoczni Gdańskiej. Kolebkę Solidarności ma przejąć ukraiński gigant - Związek Przemysłowy Donbasu. Brzezicki twierdził, że transakcja nie gwarantuje bezpieczeństwa finansowego stoczni. - Myślę, że to nie przypadek, że zostałem teraz odwołany - twierdzi.