Sejm zdecydował w czwartek o uzupełnieniu porządku obrad o przeprowadzenie pierwszego czytania projektu PiS dot. zmian w ustawach sądowych, który wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów m.in. za działania o charakterze politycznym. Prezentację projektu rozpoczął Jan Kanthak (PiS), przy wzburzeniu opozycji, która wykrzykiwała w jego stronę. Skandowano: "Konstytucja". Pojawił się także transparent z takim napisem. Uwagę posłom zwróciła marszałek Sejmu Elżbieta Witek. "Porozumienie popiera proponowane zmiany, ale zgłosimy poprawki" - przedstawił stanowisko koalicjanta PiS Kamil Bortniczuk. "Nie było żadnej reformy systemu sprawiedliwości. Mamy dziś za to kolejną próbę przykrycia spraw, które bulwersują opinię publiczną" - grzmiał Borys Budka. "To próba wprowadzenia putinowskich standardów. Chcecie bezkarności" - zaznaczał. "Składamy wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu" - poinformował. "Trudno powstrzymać się przed komentarzem, ale się powstrzymam" - skomentował wystąpienie Budki Ryszard Terlecki. "Ten projekt PiS to zwykły bubel prawny. Chcecie uciszyć tych, którzy nie chcą tańczyć tak, jak zagra im Nowogrodzka" - mówił Krzysztof Śmiszek z Wiosny, który zabrał głos po Budce. Klub Lewicy odrzuci projekt ustawy PiS. Śmiszek, ogłaszając decyzję, podarł wydrukowany projekt PiS. Także PSL zdecydowało o złożeniu wniosku o odrzucenie ustawy w pierwszym czytaniu. "Musicie wyszukać winnego, a dzisiaj jest nim sędzia, bo jest niezależny, bo myśli i ma swoje zdanie" - mówił lider tego ugrupowania Władysław Kosiniak-Kamysz. "To próba anarchizacji polskiego systemu prawnego. Zdecydowanie się temu przeciwstawiamy" - mówił z kolei Krzysztof Bosak z Konfederacji. Konfederacja nie poprze projektu PiS. Kamila Gasiuk-Pichowicz stwierdziła, że nie wie, jak zwracać się do autorów projektu - "czy per pan, czy per towarzyszu". "Bo jak ja czytam ten projekt, to widzę tam zapisy prosto z radzieckich kodeksów, a nie, jak próbujecie wmówić ludziom - z przepisów obowiązujących we Francji czy w Niemczech" - mówiła. Robert Kropiwnicki z PO: "Ta ustawa PiS to jest zwykły gniot". Wypowiedziom posłów przysłuchuje się Zbigniew Ziobro. "Co się wydarzyło na galerii?" - padają pytania w stronę marszałek Sejmu. Interwencja Straży Marszałkowskiej Na sejmowej sali interweniowała Straż Marszałkowska. Wyniesiono mężczyznę. Jak informuje na Twitterze dziennikarz "Dziennika Gazety Prawnej", Tomasz Żółciak, była to osoba protestująca na galerii sejmowej. Za Strażą Marszałkowską podążyły posłanki Klaudia Jachira (KO) i Urszula Zielińska (Zieloni). Słychać było okrzyki: "Wolne sądy", "Wolne sądy". Kilka innych ujęć opublikował na Twitterze dziennikarz "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski. Poseł Mirosław Suchoń opublikował natomiast zdjęcie wyprowadzanego mężczyzny z budynku. "Cios wymierzony w serce konstytucji", "Jaki strach się za tym kryje?" "Wasze nieudacznictwo i rozwalanie sądów powoduje wydłużanie spraw" - Sławomir Neumann. Jak dodał, ma wrażenie, że Julia Przyłębska, prezes Trybunału Konstytucyjnego, odbyła więcej obiadów u prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego niż wydawała wyroków. "Panie ministrze, czy naprawdę chcecie zastąpić sędziów kryminalistami?" - pytała natomiast Wanda Nowicka z Lewicy. "Jaki strach kryje się za tym projektem?" - dopytywał Bartłomiej Sienkiewicz z KO. Marszałek Elżbieta Witek wielokrotnie upominała posłów."O tej ustawie często mówi się 'ustawa kagańcowa'. Ja bym ją nazwała ustawą o bezsilności i bezkarności. Wy chcecie być w ramach tej ustawy nadzwyczajną kastą osób bezkarnych" - grzmiała Katarzyna Lubnauer. Barbara Dolniak z KO pytała: "Kiedy rozpoczęliście prace nad tym projektem - przed czy po wydaniu wyroku przez TSUE?". "Ta ustawa to cios wymierzony w serce konstytucji" - zaznaczał Michał Szczerba (KO). "Prezes was wystawił" - mówił. Ziobro odpowiada "Bezprawne kwestionowanie statusu sędziów powołanych przez KRS i wywieranie na nich nacisków jest dowodem na to, że w Polsce zagraża się wymiarowi sprawiedliwości" - odpowiadał posłom minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. "Doprowadzimy reformę do końca i dopiero wtedy nas oceniajcie. Prosimy, nie przeszkadzajcie nam" - apelował. "Nie możemy jednak pozwolić na to, żeby po drodze ten system został rozchwiany u swych podstaw" - mówił. Zbigniew Ziobro przywołał przykład Jana Śpiewaka i zaznaczył: "Ten model wymiaru sprawiedliwości zawiódł". Minister sprawiedliwości podczas swojego wystąpienia odniósł się takze do pytań skierowanych w środę przez sędziego SN Kamila Zaradkiewicza. "Zaczekajmy jak TSUE odpowie" - mówił. Jak wynika z komunikatu opublikowanego na stronie SN, pytania dotyczą między innymi tego, czy sądem niezawisłym i bezstronnym oraz mającym odpowiednie kwalifikacje w rozumieniu prawa UE jest organ, w którym zasiada osoba powołana do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego przez polityczny organ władzy wykonawczej państwa o totalitarnym, niedemokratycznym, komunistycznym systemie władzy - Radę Państwa PRL. "Uważamy, że polskie społeczeństwo zasługuje na etycznych sędziów" - podkreślał. Po zakończeniu wystąpienia Ziobry z wnioskiem formalnym zgłosił się Cezary Grabarczyk (KO). Poprosił o to, by odroczono dalszą część debaty do czasu zaproszenia przewodniczącego KRS. "Wie pan panie pośle, że nie mogę się na to zgodzić" - odpowiedziała Witek. Kaleta: Rano pokazaliście, ile warta jest wasza walka "Dzisiaj rano pokazaliście, ile warta jest wasza walka, gdy nie byliście na głosowaniu i możemy dzięki temu procedować" - wypomniał nieobecnym posłom podczas rannego głosowania wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Więcej o nieobecnych przeczytacie TUTAJ. Zdaniem Kalety, podobne rozwiązania do tych, które proponuje PiS, występują we Francji, Chorwacji czy Hiszpanii. "To Zjednoczona Prawica wprowadziła relację live z posiedzeń Krajowej Rady Sądownictwa. A wy mówicie o jakiejś upolitycznionej Radzie?" - mówił po Kalecie Jan Kanthak. Założenia projektu PiS Obszerny projekt nowelizacji przepisów o ustroju sądów i Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze - przygotowany przez posłów PiS - został w zeszłym tygodniu złożony w Sejmie. Ma m.in. wprowadzić odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić albo istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za działania o charakterze politycznym. Zwiększono zakres spraw możliwych do podjęcia przez rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych, a znaczna część projektu to zmiany dotyczące sędziowskiego samorządu. "Przedmiotem obrad kolegium i samorządu sędziowskiego nie mogą być sprawy polityczne, w szczególności zakazane jest podejmowanie uchwał wyrażających wrogość wobec innych władz Rzeczypospolitej Polskiej i jej konstytucyjnych organów, a także krytykę podstawowych zasad ustroju RP" - głosi projekt. Kolejny pakiet zmian dotyczy Sądu Najwyższego. Chodzi m.in. o poszerzenie kompetencji Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN o rozstrzyganie spraw w razie procesowego kwestionowania statusu sędziego lub jego uprawnienia do sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Projekt wprowadza też zmiany w procedurze wyboru I prezesa SN.