"Mamy sygnały, że do osób, które na stronie Marszu są wymienione jako koordynatorzy wyjazdu, dzwonią funkcjonariusze policji. Są wzywani na rozmowy, pytani, kto jedzie, którędy, jaka grupa, dlaczego - mówi "Rzeczpospolitej" Robert Winnicki, prezes Młodzieży Wszechpolskiej i jeden ze współorganizatorów marszu. Ale na tym działania służb się nie kończą. Jak nieoficjalnie dowiedziała się "Rz", policjanci kontaktowali się też m.in. z kierownictwem kilku firm transportowych w województwie podkarpackim, pytając, czy i kto w najbliższy weekend wynajął autokary na wyjazd do Warszawy. Organizatorzy Marszu Niepodległości mówią, że z kilkoma osobami prowadzono rozmowy zniechęcające do organizowania takich wyjazdów. Z kolei źródła "Rzeczpospolitej" w policji mówią, że funkcjonariusze sprawdzają m.in. kibicowskie fora internetowe, ustalając miejsca zbiórek, trasy przejazdów autokarów dowożących uczestników Marszu Niepodległości. Te mają być na trasie do Warszawy intensywnie sprawdzane. "Otrzymaliśmy polecenie kontrolowania autokarów, o których będziemy wiedzieć, że wiozą uczestników obchodów Marszu Niepodległości. Ze szczególnym uwzględnieniem tych, w których jadą kibice" - mówi "Rz" jeden z policjantów z Dolnego Śląska. Swoją antyfaszystowską demonstrację zapowiada środowisko lewacko anarchistyczne. "Zastanawiam się, czy działania wobec środowiska organizującego lewicową manifestację są równie intensywne. Mam co do tego wątpliwości" - komentuje Winnicki. Więcej na ten temat - w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".