W piątek wieczorem w Koszalinie w lokalu, tzw. escape room, wybuchł pożar, w którym zginęło pięć młodych osób. "Ustalane są okoliczności zdarzenia, jego przyczyny. Równolegle zleciliśmy pilne kontrole w tego typu działalności gospodarczej na terenie Koszalina. Wiem, że są przypadki zaprzestania tego typu działalności w dniu dzisiejszym" - poinformował Hinc. Wojewoda złożył kondolencje rodzinom i bliskim ofiar. Zapewnił, że "rodziny są zaopiekowane, służby wezwane przez Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego działają". Zaapelował o uszanowanie sytuacji rodzin. W sobotę planowany jest przyjazd do Koszalina komendanta głównego PSP gen. Brygadiera Leszka Suskiego. "Escape room" wywodzi się z gier komputerowych "Escape roomy", czyli "pokoje zagadek" to popularna od kilku lat forma spędzania czasu, zwłaszcza młodzieży. Według serwisu lockme.pl w Polce działają obecnie 364 firmy, będące właścicielami 1027 pokoi. Najwięcej pokoi jest w Warszawie - 122. W Koszalinie funkcjonuje 8 takich miejsc. "Escape room" wywodzi się z gier komputerowych, w których użytkownik miał za zadanie uciec z zamkniętego pomieszczenia po rozwiązaniu wszystkich zagadek i rebusów. Później grę postanowiono przenieść z wirtualnej rzeczywistości do tej prawdziwej. Pierwszy "realny" escape room powstał w 2007 roku w Japonii. Do Europy zabawa dotarła przed ośmioma laty - pierwszy "pokój zagadek" powstał na Węgrzech w 2011 roku. Escape room, jak można przeczytać na portalu lockme.pl, wymaga przede wszystkim współpracy w grupie, ponieważ tylko sprawny zespół jest w stanie wyjść z pokoju przed ustalonym limitem czasowym, który wynosi zwykle od 45 do 90 minut. W tym czasie gracze zapoznają się ze scenariuszem i pokojem pełnym różnych rekwizytów; ich zadaniem jest rozwiązywanie zagadek i branie udziału w innych mini grach, które pozwalają zrealizować cel ostateczny - ucieczkę.