W październiku i listopadzie 2019 roku kontrolę w Wyższej Szkole Policji (WSPol) w Szczytnie na polecenie ministra Mariusza Kamińskiego przeprowadził Departament Kontroli i Nadzoru Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Stało się to po publikacji reportażu w "Superwizjerze" TVN24. Według dziennikarzy stacji, kariera naukowa rektora WSPol insp. Marka Fałdowskiego, który od ponad dwóch lat kieruje uczelnią, budzi poważne wątpliwości. Jego pracownicy oskarżali go m.in. o plagiat w pracy habilitacyjnej i mobbing oraz złożyli doniesienia do prokuratury. W wyniku przeprowadzonej kontroli, na podstawie zebranego materiału, w tym wyjaśnień kilkudziesięciu pracowników uczelni, nie potwierdzono, aby komendant-rektor korzystał z pomocy osób zatrudnionych w WSPol przy pisaniu monografii habilitacyjnej lub też wykorzystywał ich dorobek naukowy. Nie potwierdzono również pozostałych zarzutów przedstawionych w reportażu "Superwizjera" - podało w informacji o wynikach kontroli MSWiA. O publikacji informacji poinformował PAP rzecznik WSPol podinspektor Marcin Piotrowski. Według ustaleń kontroli, materiał filmowy stacji TVN i zawiadomienia składane do prokuratury na komendanta rektora mogły stanowić rodzaj realizacji gróźb jednego z pracowników uczelni. We wnioskach pokontrolnych podkreślono, że w prokuraturach i w sądach toczą się sprawy dotyczące byłych pracowników uczelni, co mogło być również powodem negatywnych działań z ich strony przeciwko komendantowi rektorowi. W listopadzie 2019 r. zakończyła się jedna ze spraw cywilnych o ochronę dóbr z pozwu WSPol przeciwko byłemu pracownikowi uczelni, w wyniku której zawarto ugodę. Pozwany, będący jedną z osób występujących w "Superwizjerze" TVN, zobowiązał się przeprosić WSPol (jako uczelnię) i jej kierownictwo za naruszenie dóbr osobistych. Pozwany stosowne przeprosiny przysłał do Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie i zamieścił je na łamach lokalnej prasy. Według kontrolerów, odebrano wyjaśnienia od osób, które były współautorami publikacji albo potencjalnie mogły mieć wiedzę na temat działalności naukowej komendanta-rektora. Stwierdziły one, że nie były nakłaniane i nie wydawano im poleceń mających na celu dopisanie komendanta-rektora do ich publikacji. Nie potwierdzono także udziału merytorycznego innych osób w tworzeniu pytań i konstruowaniu ankiety będącej narzędziem badawczym. "Drobne nieprawidłowości" W ramach kontroli stwierdzono jednak "drobne nieprawidłowości" świadczące o braku wymaganego nadzoru nad realizacją projektu badawczego i w jego prawidłowym dokumentowaniu oraz wykorzystaniu jego wyników w działalności służbowej. Kontrolerzy uznali jednak, że nie wywołało to negatywnych skutków w działalności WSPol, bo dotyczyło to badań własnych, bezkosztowych, których prawa majątkowe należały do uczelni, a nie do podmiotów zewnętrznych. "Mimo nieprawidłowości, które miały miejsce w procesie realizacji projektu badawczego, należy zwrócić uwagę, że poza korzyściami, jakie osiągnął komendant rektor (stopień naukowy), korzyści naukowe odniosła WSPol oraz cała policja" - wskazano w informacji o wynikach kontroli. Zespół kontrolny podkreślił też, że nie można się zgodzić z zarzutami o "upadku naukowym WSPol".