W poniedziałek posłowie PO-KO: Mariusz Witczak, Joanna Augustynowska i Arkadiusz Myrcha - w ramach kontroli poselskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości - spotkali się z wiceszefem resortu Michałem Wójcikiem. Politycy domagali się pełnego wglądu w dokumentację znajdującą się w resorcie sprawiedliwości i informacji m.in. o księdze wejść i wyjść, o tym, czy Łukasz Piebiak już po swej dymisji mógł używać jeszcze służbowego telefonu i komputera oraz informacji o umowach cywilno-prawnych. Dokumenty w przyszłym tygodniu Witczak poinformował na konferencji prasowej po spotkaniu, że posłowie dostali zapewnienie, że w przyszłym tygodniu otrzymają dokumenty, o które wnioskowali. Z kolei Myrcha zwracał uwagę, że część z tych dokumentów, dostępnych jest "od ręki, bo są prowadzone w elektronicznym systemie". "Mimo to one na to spotkanie nie zostały przygotowane. To daje pierwszy sygnał, że ministerstwo na razie tych dokumentów nie chce ujawnić" - ocenił. "To zapala sygnalizacyjną lampkę, że coś w tym temacie może ministerstwo chcieć ukrywać. Nie zakładam złych intencji, ale takie są fakty" - dodał. Polityk zauważył też, że w sprawie Piebiaka resort sprawiedliwości nie wszczął postępowania wyjaśniającego. "Jest całkowita bierność kierownictwa resortu, pomimo że były już podsekretarz stanu posługuje się określeniem +szef+, co w naturalny sposób rodzi przeświadczenie, że jest mowa bądź o ministrze Ziobrze, bądź o premierze Morawieckim" - dodał. "Dziś nawet nie uzyskaliśmy odpowiedzi na to, czy po dymisji pan wiceminister Piebiak odwiedzał resort, odwiedzał swój gabinet. Nie otrzymaliśmy jednoznacznej odpowiedzi" - podkreślił poseł PO-KO. Witczak mówił też, posłowie opozycji przekazali Wójcikowi, że dzisiaj obywatele mają prawo bać się, jacy sędziowie trafiają do sądów "w ramach wszystkich zmian ustrojowych wprowadzonych niezgodnie z konstytucją i unijnym prawem", i jacy sędziowie "trafiają przez "neoKRS" do wymiaru sprawiedliwości". "Kondycja intelektualna, psychiczna bardzo wielu osób nie daje nam najmniejszej gwarancji na to, że w polskich sądach po wszystkich zmianach możemy mieć do czynienia z równoważonymi, niezawisłymi, niezależnymi sędziami" - dodał. Resort się tłumaczy Wiceminister Wójcik powiedział dziennikarzom po spotkaniu, że materia, o którą pytają posłowie PO-KO jest "nieprawdopodobnie szeroka" i nie da się przygotować wszystkich dokumentów w godzinę, dzień, czy dwa dni. "Ale oczywiście my jesteśmy transparentni, przejrzyści w tym zakresie. Nie ma żadnego problemu jesteśmy gotowi ujawnić wszystkie dokumenty, tutaj nie ma żadnej tajemnicy" - dodał. Jak mówił wiceszef resortu sprawiedliwości, "nie ma żadnego problemu", żeby ujawnić wszystkie umowy cywilno-prawne, jednak są to "dziesiątki, jeżeli nie setki tysięcy stron". "Tego nie da się przygotować w godzinę, w dzień, czy dwa" - dodał. "Jeżeli chodzi o kwestie dotyczące materiałów związanych z byłym wiceministrem sprawiedliwości panem Łukaszem Piebiakiem, kwestii dymisji - oczywiście nie widzimy żadnych problemów żeby udostępnić te dokumenty dotyczące dymisji. Minister sprawiedliwości (Zbigniew Ziobro) podjął natychmiastową decyzję i to jest ta różnica w standardach z opozycją" - mówił Wójcik. "Jest też prośba o to, żeby przedstawić rejestr wejść do Ministerstwa Sprawiedliwości za ostatnie cztery lata. W samym Ministerstwie Sprawiedliwości pracuje około tysiąca osób. Dziennie takich wejść i wyjść z ministerstwa jest kilka, do kilkunastu tysięcy" - mówił Wójcik. "Jeżeli posłowie PO życzą sobie, żebyśmy przedstawili takie informacje, nie widzę problemu, ale logika jest oczywista, że tego nie da się przygotować w godzinę, dzień, czy dwa dni" - podkreślił.