Wczoraj Onet ujawnił, że Polska Fundacja Narodowa zapłaciła w ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy ponad 5,5 mln dol. (ponad 20 mln zł) amerykańskiej firmie PR - White House Writers Group - za wypromowanie Polski w Stanach Zjednoczonych. Jak wskazano, WHWG stworzyła kilka profili w mediach społecznościowych (niecieszące się dużą liczbą obserwatorów) czy organizowała imprezy i panele poświęcone Polsce (więcej na ten temat TUTAJ). Według ustaleń Onetu, na kontrakcie PFN z amerykańską firmą PR-ową najbardziej skorzystała rodzina związanego z PiS polonijnego historyka, prof. Marka Jana Chodakiewicza. Jak przypomina portal, Chodakiewicz jest m.in. członkiem rady programowej Muzeum II Wojny Światowej. W gronie jego bliskich znajomych znajduje się Maciej Świrski, który "w momencie tworzenia Polskiej Fundacji Narodowej w 2016 r. został wiceprezesem fundacji ds. współpracy międzynarodowej". "To właśnie Świrski zdecydował, by lukratywny kontrakt na promowanie Polski w USA trafił do firmy WHWG" - czytamy. Związki siostry i żony prof. Chodakiewicza z WHWG Jak ujawnił Onet, w WHWG zatrudniona jest siostra prof. Chodakiewicza, Anna Chodakiewicz-Wellisz. Rocznie, dzięki kontraktowi WHWG z PFN ma zarabiać 120 tys. dol., co przekłada się na miesięczne zarobki w wysokości ponad 39 tys. zł. "Z dokumentacji wynika, że jest jedyną pracownicą WHWG, której płaca wprost zależy od kontraktu z Polską Fundacją Narodową. Pracuje więc w WHWG dlatego, że płaci za to fundacja z Warszawy" - podkreślono. W jej umowie ma znajdować się zapis, zgodnie z którym PFN zwraca pracownikom WHWG "uzasadnione" wydatki, które powinny być związane z wykonywaniem obowiązków dla fundacji. W przypadku Wellisz mowa m.in. o zwrotach pieniędzy za hotele czy przejazdy koleją w USA. Jak podaje Onet, praca siostry prof. Chodakiewicza polega m.in. na pisaniu e-maili do ambasador USA Georgette Mosbacher. Onet w sprawozdaniach WHWG znalazł również informacje o przelewach dla żony prof. Chodakiewicza, Moniki Jabłońskiej-Chodakiewicz. Miała ona zostać zatrudniona we wrześniu 2018 roku, gdy WHWG organizowało konferencję "Ronald Reagan i papież Jan Paweł II: partnerstwo, które zmieniło świat". "Jednym z zadań Jabłońskiej było zaproszenie na konferencję ambasador USA w Watykanie Callisty Gingrich, żony byłego republikańskiego polityka. W tym celu Jabłońska wraz z małżonkiem poleciała do Watykanu" - czytamy. Tak jak w przypadku siostry prof. Chodakiewicza, jego żona wysyłała e-maile, które WHWG także zaliczyła do kosztów rozliczeń z polską fundacją. "Jabłońska zainkasowała w sumie 24 tys. dol. (prawie 100 tys. zł)" - podsumowano. Zarabiał także bliski współpracownik Na kontrakcie WHWG z PFN ma zarabiać także niejaki Paweł Styrna - pracownik The Institute of World Politics, który razem z prof. Chodakiewiczem pracuje w katedrze studiów polskich. Za każde zlecenie ma mu przysługiwać 1600 dol. Przy jego nazwisku widnieją "przelewy na niemal 40 tys. dol. (ponad 150 tys zł) do końca kwietnia br." - podaje Onet. Nie tylko Styrna jako współpracownik prof. Chodakiewicza otrzymywał pieniądze. "Założyciel Institute of World Politics John Lenczowski był wraz z Chodakiewiczem uczestnikiem konferencji o Reaganie i papieżu - za udział także otrzymał z pieniędzy PFN 1 tys. dol. Za inną konferencję - kolejny tysiąc dolarów" - informuje portal. Prof. Chodakiewicz nie odpowiedział na pytania redakcji dotyczące pieniędzy, które jego rodzina i współpracownicy zarabiają na kontrakcie z PFN. Fundacja wydała za to oświadczenie, w którym chwali wymienione w publikacji Onetu osoby za ich zasługi.