. Choć oficjalnie intencje są inne. - Nie chodzi o uderzenie w szefa Samoobrony, lecz o porządkowanie życia publicznego - mówi szef klubu PiS . Potrzeba porządkowania życia publicznego jest tak paląca, że PiS nie waha się zmieniać konstytucji na finiszu kadencji. - Sprawę kandydowania osób skazanych należy szybko załatwić, bo zbliża się kampania wyborcza - tłumaczył wczoraj Wojciech Szarama, PiS-owski szef komisji ustawodawczej. A Kuchciński precyzował: "Komisja nadzwyczajna do zmian w konstytucji powinna rozpocząć prace niezwłocznie". Marszałek Ludwik Dorn obiecał mu ponoć, że może zwołać pierwsze posiedzenie komisji już dziś, a PiS liczy na poparcie Platformy. PO zdecyduje dziś. Ale nawet największy pośpiech i najsprawniejsza współpraca dwóch dużych partii nie wystarczą, by uniemożliwić skazanym start w przyspieszonych wyborach - oczywiście jeśli dojdzie do samorozwiązania parlamentu - ocenia gazeta. Popatrzmy w kalendarz. Wybory mają się odbyć w niedzielę 21 października. To ostatni możliwy termin, jeśli samorozwiązanie Sejm przegłosuje 7 września. Tak podobno ustaliły PiS i PO. Konstytucję Sejm może zmienić najwcześniej 5 września - bo musi minąć 60 dni od pierwszego czytania projektów, które odbyło się 5 lipca. Zmianę musi przyjąć Senat. Jego posiedzenie planowane jest na drugą dekadę września. Żeby jednak zmiana weszła w życie przed wyborami, Senat musiałby ją przyjąć już 5 września. Czyli tego samego dnia, w którym uchwali ją Sejm. A to dlatego, że ta zmiana dotyczy praw człowieka. Konstytucja wprowadza tu utrudnienie - w ciągu 45 dni od uchwalenia zmiany konstytucji przez Senat grupa 115 posłów może zażądać referendum. Samoobrona i LPR nie mają tylu posłów, ale terminu należy dotrzymywać. - W takim przypadku należy poczekać 45 dni, by przedstawić ustawę do podpisu prezydentowi - potwierdza prof. Stanisław Gebethner. Policzmy - termin 45 dni od 5 września upłynąłby dzień przed hipotetycznymi wyborami - w sobotę 20 października. I nawet gdyby prezydent natychmiast podpisał nowelizację konstytucji, zacząłby się kolejny wyścig z czasem. Bo żeby zmiana weszła w życie, musi przecież być ogłoszona w Dzienniku Ustaw. Musiałby być wydrukowany jeszcze w tę sobotę. A zmiana konstytucji wymusza także zmiany innych ustaw, choćby ordynacji wyborczej - pisze "Gazeta Wyborcza".