Gość Radia Zet odniósł się do wyborczych obietnic Prawa i Sprawiedliwości w zakresie służby zdrowia. Jedną z nich było zmniejszenie kolejek do specjalistów. "Zdaję sobie sprawę z tego, że oczekiwania od służby zdrowia są ogromne, przede wszystkim ze strony pacjentów, i tutaj, oczekiwania są proste. Chodzi o to żeby był łatwy dostęp do dobrej opieki, prawda. Natomiast tego się nie da zrobić z dnia na dzień. Jest bardzo wiele przyczyn. Jeśli chodzi o kolejki to to jest czubek góry lodowej. To nie jest tak, że można kolejkę skrócić słowami. Trzeba stworzyć warunki, w których ta kolejka rzeczywiście będzie znikać i naprawdę robimy to" - mówił Radziwiłł. Minister zdrowia był również pytany o rezygnację z rządowego programu in vitro. Konstanty Radziwiłł potwierdził w rozmowie z Radiem ZET, że decyzja o zakończeniu finansowania in vitro jest ostateczna. Dlaczego? "Po pierwsze dlatego, że mamy właśnie dramatyczne problemy wynikające z niedofinansowania służby zdrowia. I jest po prostu wiele takich rzeczy, które mają charakter, tak mówiąc kolokwialnie, gardłowy, na które nas nie stać i z całą pewnością musimy ten wysiłek finansowy... To jest zawsze tak, że dając pieniądze na coś, na coś innego je zabieramy, prawda" - wskazał. "Natomiast z problemem in vitro, ja mówię to wprost i otwarcie, jest jedna zasadnicza sprawa. Otóż jest bardzo duża grupa Polaków, nie chodzi mi o to żeby ich liczyć w procentach, ale bardzo duża grupa Polaków, która uważa, że jest to program, że jest to metoda nieetyczna i nie chce ta grupa Polaków łożyć na finansowanie takiego przedsięwzięcia" - dodał. "Panie ministrze, jest bardzo duża grupa Polaków, której na przykład nie podobają się działania podkomisji Antoniego Macierewicza, mimo to podatnik płaci na tę podkomisję" - odpowiedział Konrad Piasecki. "Zasada jest taka, to na co płacimy wspólne podatki, czy inne daniny, powinno być na tyle niekontrowersyjne, żeby nie budziło zasadniczego sprzeciwu moralnego, polegającego na tym, że płacę za coś, co uważam za niemoralne, nieetyczne, sprzeczne z zasadami" - odpowiedział minister. W rozmowie na antenie radia została również poruszona kwestia pigułki "dzień po". Minister Radziwiłł zapewnił, że środek ten będzie dostępny jedynie po okazaniu recepty. "Ta pigułka powinna być używana tylko zgodnie ze wskazaniami lekarskimi i po udzieleniu informacji osobie, która ma przyjąć taki produkt, jakie są zagrożenia, jakie są działania niepożądane, jakie są zasady. Dzisiaj wiemy już od lekarzy ginekologów, że na przykład z dostępu do tego typu środków, takiego nieskrępowanego dostępu, w tym także przez dzieci od 15 roku życia, no mamy do czynienia z sytuacjami, gdzie są dziewczynki na przykład, które przyjmują tego typu środki kilka razy w ciągu miesiąca" - argumentował.