, który jest na urlopie do 13 czerwca, będzie czekało specjalne pismo w tej sprawie wraz z rachunkiem za wypożyczenie busów. Wicepremier, szef LPR Roman Giertych zapewnił w poniedziałek, że Ślusarczyk za wynajem busów zapłaci. - To oczywiste, że Ślusarczyk musi zapłacić i nie sądzę, żeby miał jakikolwiek inny plan, niż taki, że zapłaci za autobusy, które wynajął na ślub. Nie widzę w tym nic nagannego, żeby wynajmować autokary, czy busy, na ślub - jeśli oczywiście się za to zapłaci - powiedział Giertych na poniedziałkowej konferencji prasowej. O sprawie napisał "Wprost". Według tygodnika, na weselu Ślusarczyka 26 maja bawiła się cała wierchuszka LPR, z wicepremierem Romanem Giertychem. Jak ustalił "Wprost", młody minister pożyczył z Kancelarii Premiera na tę okazję dwa mikrobusy marki Fiat Ducato wraz z dwoma rządowymi kierowcami. Oba samochody kazał podstawić pod Kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny na warszawskiej Starówce, gdzie brał ślub. Po mszy rządowe samochody zawiozły gości na wesele do podwarszawskiego Sękocina. Minister zwolnił kierowców dopiero nad ranem - po odstawieniu weselników do domu. Dziedziczak poinformował też, że szef Kancelarii Premiera Mariusz Błaszczak - który nie mógł się ze Ślusarczykiem skontaktować - wystosował do niego w poniedziałek pismo z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego do tej pory nie uregulował on kosztów korzystania z rządowych busów. Rzecznik rządu wyjaśnił też, że istnieje możliwość wynajmowania busów z Kancelarii Premiera, które w ten sposób zarabiają na siebie. Jak podkreślił, bus może wypożyczyć każdy. Pracownicy Kancelarii i innych urzędów płacą za wynajęcie busa 2,53 zł za kilometr jazdy oraz 25,70 zł za godzinę pracy kierowcy. Osoby spoza KPRM - 2,60 zł za kilometr oraz 27 zł za godzinę pracy kierowcy. Dziennikarzowi nie udało się skontaktować w poniedziałek ze Ślusarczykiem. Minister jest w podróży poślubnej.