Jak poinformowała Komander, związek porozumiał się z zarządem PKP w sześciu z ośmiu postulatów stawianych przez związkowców z "Forum". Dotyczą one m.in. zagwarantowania finansowania przewozów pasażerskich, oddłużenia PKP, wstrzymania zwolnień oraz zagwarantowania osłon socjalnych. - Na czwartego lipca zostało wyznaczone kolejne spotkanie z zarządem PKP. Do tego czasu zawieszamy nasz udział w proteście - poinformowała Komander. Od północy wjazd pociągów do Katowic blokowało czterech dyżurnych ruchu z tzw. centralnej nastawni na stacji Katowice. Przez megafon informowano podróżnych, że ze względu na strajk pociągi są opóźnione "na czas nieograniczony". Po sześciu godzinach udało się nakłonić dyżurnych do przerwania protestu. Jednego na dół sprowadzili funkcjonariusze Służby Ochrony Kolei. Przed budynkiem stało kilkunastu policjantów. Miejsce protestujących zajął kolejowy nadzór. Przed szóstą rano ruch odbywał się płynnie. Nowa zmiana dyżurnych podpisała zobowiązanie, że podejmie pracę. Kiedy jednak nadzór przekazał jej obowiązki, dyżurni ponownie zablokowali ruch. W tym czasie z dworca odjechać miało wiele pociągów lokalnych oraz tzw. kwalifikowane, m.in. intercity do Warszawy. O siódmej rano nieprzejezdny był odcinek torów między Koniecpolem (Częstochowskie) a Turowem w drodze do Wrocławia. Uspokajające wieści napływały natomiast z Trójmiasta, Warszawy i Lubelszczyzny - tam pociągi jeździły. Jak zapowiedział szef "Forum", Tadeusz Gawin strajk został wygaszony, ale w każdej chwili mogą się pojawić ogniska strajku w różnych miejscach, co utrudni pracę zarządowi PKP. "Forum" chce się spotkać z ministrem transportu Jerzym Widzykiem i dopiero po tym spotkaniu "zdecyduje formalnie co dalej ze strajkiem" - dodał T. Gawin.