To prawie dwa razy więcej niż na początku transformacji ustrojowej i mniej niż wynosi średnia europejska. Szczegółowe badania na temat sposobów spożywania alkoholu przez Polaków przeprowadził na zlecenie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA )CBOS. Ostatnie podobne badania przeprowadzono w 1993 roku, na początku transformacji ustrojowej. Efekt? Okazuje się, że pod względem picia alkoholu Polska przeżyła w tym czasie prawdziwą rewolucję obyczajową. Wygląda na to, że mit Polaka-pijaka przestaje być aktualny - oceniają eksperci. Aż 28 proc. Polaków deklaruje, że w ciągu ostatniego roku nie wypiło ani kropli alkoholu. Piętnaście lat temu takim osiągnięciem mogło się pochwalić zaledwie 16 proc. badanych. Polski wynik jest znacznie lepszy niż średnia dla całej Unii Europejskiej, która wynosi 25 proc. Zmienił się też obraz "polskiego pijaka". Dziś to już nie zaniedbany żulik, ale zamożny, dobrze wykształcony, mieszkający w wielkim mieście bywalec klubów i bankietów. Zwykle mężczyzna w wieku 30-49 lat, ale też coraz częściej (nawet 10 procent z tej grupy) dobrze sytuowana kobieta na średnim stanowisku kadry managerskiej, której życie towarzyskie "kręci się" właściwie wokół alkoholu. Szklanka piwa czy drink to dla niej sposób na rozluźnienie się, środek rozweselający czy kojący. - Jesteśmy coraz zamożniejsi, wzrasta nasza aktywność poza sytuacjami związanymi ze spożywaniem alkoholu. Nie pijemy, by zapomnieć, lecz dla kurażu czy zabawy. Coraz rzadziej czujemy się bezradni. Mamy coraz więcej nowych perspektyw - uważa Krzysztof Brzózka, dyrektor PARPA, która zleciła wykonanie badań. Według ostatniego badania nowy "polski pijak" jest dobrze sytuowany, alkohol traktuje jako tanią i łatwo dostępną używkę, która służy do niemal codziennego użytku. W efekcie praktycznie żadne spotkanie towarzyskie nie może się obyć bez kieliszka. Zmieniło się też nasze podejście do picia. Już nie potrzebujemy pretekstu imienin, wesel czy chrzcin, by sięgnąć po alkohol. I choć trunki wciąż stają na naszych stołach najczęściej w weekendy (tak deklaruje 65 procent Polaków) i święta, to 5 procent badanych przyznało, że zdarza się im pić niemal codziennie i zupełnie bez okazji. Wówczas sięgamy zwykle po piwo (43 proc). Ponad 60 procent Polaków upija się w mieszkaniach prywatnych, tylko 13 procent odwiedza lokale gastronomiczne, a picie na wolnym powietrzu stosuje tylko 6 procent z nas. Jeszcze niedawno Polacy masowo przestawiali się na picie wina, teraz znów się od niego odwracają. (fot.arch.)Rewolucyjne zmiany dotyczą też sposobów konsumpcji konkretnych rodzajów trunków. Po pierwsze, coraz rzadsze jest picie jednego rodzaju alkoholu. Pijemy wszystko i coraz chętniej eksperymentujemy. Aż dwie trzecie Polaków najchętniej i najczęściej sięga po piwo. Niezobowiązujący "browar" staje na naszych stołach w środku tygodnia, a nie tylko w weekendy. Na drugim miejscu w tym rankingu popularności znajduje się wódka - 69 procent. Ale jej popularność zdecydowanie spada. Zmienił się także jej sposób jej picia - dziś spożywamy ją głównie w drinkach. Po wielkiej modzie na wino (według danych z 2005 roku sięgało po nie aż 80 procent Polaków) nastąpił wielki spadek jego popularności. Dziś ten trunek pija 64 procent Polaków. Zaskakująco duża jest też liczba Polaków, którzy piją okazjonalnie, na przykład wznosząc toast lampką szampana z okazji ważnych uroczystości. Do 1,2 litra alkoholu rocznie pije aż 43,5 procent Polaków. Zdaniem Krzysztofa Brzózki, dyrektora PARPA, sprawa jest bardziej skomplikowana. Jak mówi, mamy do czynienia ze swoistą alkoholową polaryzacją - połowa rodaków nie pije prawie wcale, a połowa pije bardzo dużo. - I jest to proces zupełnie naturalny. Paradoksalnie zbliża nas nawet do standardów europejskich - wyjaśnia Brzózka. Brzózka dodaje, że kilka lat temu proces ten przeżywali już Włosi, którzy pili nawet 14 litrów na głowę. Dziś piją zaledwie dziewięć, a wiec mniej więcej tyle, co Polacy. Nasz kraj na alkoholowej mapie Europy plasuje się mniej więcej na dziesiątym miejscu. Zdecydowanymi rekordzistami są mieszkańcy Luksemburga - rocznie wypijają około 15 litrów , w czołówce są także Węgrzy i Czesi - po 14 litrów , Słowacy, Litwini i Francuzi - około 12. - Jeśli chodzi o naszych mitycznych konkurentów w spożyciu - Rosjan, nikt nie wie jakie tam są wskaźniki, ponieważ nikt tego nie bada ani nie kontroluje. Nikt nie wie, ile się tam wypija alkoholu rejestrowanego, a co dopiero z przemytu, podrabianego czy własnej roboty - wyjaśnia Krzysztof Brzózka.