Nie uwzględniać kontrowersyjnych książek na ogólnopolskich egzaminach szkolnych. Na taki pomysł wpadli nauczyciele, literaturoznawcy oraz Polska Izba Książki. Swą propozycję przedstawili Ministerstwu Edukacji - ujawnia dziennik "Polska". - Centralna Komisja Egzaminacyjna, pracując nad wymaganiami egzaminacyjnymi, postara się uwzględnić ten postulat - potwierdza gazecie wiceminister edukacji Zbigniew Marciniak. To oznacza, że poloniści nie będą musieli się kurczowo trzymać przeładowanej i opracowanej w pośpiechu listy lektur. A ich uczniowie nie poniosą za to konsekwencji, np. na maturze. W wakacje dwaj byli ministrowie oświaty podrzucili nauczycielom kukułcze jajo: kompletnie zmieniony spis lektur. Teraz - gdy rok szkolny na dobre się rozkręcił - poloniści mają z lekturami coraz więcej kłopotów. Po pierwsze: jest ich zbyt wiele, brakuje czasu, by wszystkie omówić z uczniami. Po drugie: naukowcy alarmują, że spis jest zideologizowany, pojawiły się w nim książki słabe literacko albo niedostosowane do wieku uczniów. I po trzecie: część nowych lektur jest nieosiągalna, bo wydawcy nie wznawiali ich od lat - wylicza "Polska". - Ten kanon powinien zostać unieważniony albo przynajmniej pominięty w wymaganiach egzaminacyjnych. Polska Izba Książki namawiała do tego ministra edukacji podczas spotkania w resorcie - relacjonuje prezes PIK Piotr Marciszuk. Podkreśla, że na takie rozstrzygnięcie najbardziej czekają teraz zdezorientowani poloniści. Leokadia Pawliszak uczy literatury w niepublicznym gimnazjum i liceum w Strzelinie. Potwierdza, że nowy spis lektur to dla niej same kłopoty. - Na lekcjach zwyczajnie brakuje czasu na omówienie wszystkich tytułów. Tym bardziej że uczniowie czytają coraz mniej i trudno z dnia na dzień to zmienić - ubolewa. Do Ministerstwa Edukacji trafił już gruby plik recenzji lektur, sporządzonych przez wybitnych filologów i badaczy literatury. Dr hab. Zofia Agnieszka Kłakówna, autorka podręczników, pisze: "Twórcy listy lektur zdradzają naiwne przekonanie, że wystarczy nakaz lekturowy, by osiągnąć sukcesy wychowawcze" - czytamy w dzienniku "Polska".