Sprawozdanie nie zostało już przyjęte w końcu lipca przez Senat. Zgodnie z ustawą o rtv, gdyby sprawozdania odrzuciły Sejm i Senat, wtedy kadencja Rady wygasa po dwóch tygodniach, chyba że prezydent zdecyduje inaczej. - Obecna Rada przejdzie do historii, nie da się bowiem zmierzyć ogromu szkód, błędów i matactw, jaki stał się jej udziałem - mówiła Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO). Dodała, że w sprawozdaniu brak odniesień do konkretów i rzeczywistych problemów mediów. Zaznaczyła, że "obecny skład KRRiT został powołany w 2006 roku pod złą gwiazdą partyjnego układu". - Tej złej gwieździe pozostaje wierny przez kolejne lata swojej, pożal się Boże, działalności - dodała. Jerzy Wenderlich (Lewica) określił KRRiT jako radę "płaczu narodowego". - Słyszymy płacz, że mało pieniędzy, że media niedoceniane, ale gdy idzie o wypowiedzenie się jak ściągać abonament, to tutaj pomysłów nie ma - mówił. Dodał jednocześnie, że krytyczne uwagi posłów, to "rzucanie grochem o ścianę". Przedstawiciel PSL Tadeusz Sławecki zaznaczył, że przedstawione posłom sprawozdanie jest dokumentem czytelnym i użytecznym do analizy. - Klub opowie się jednak za odrzuceniem sprawozdania ze względu na ogromne upolitycznienie telewizji - powiedział Sławecki. Głosowanie przeciw sprawozdaniu zapowiedział też Jarosław Sellin (Polska XXI). - Będziemy za odrzuceniem sprawozdania, bo chcemy dać szansę politykom do nowego otwarcia - zaznaczył. Dodał jednak, że zapewne szansa na takie nowe otwarcie jest niewielka. Jedynie w ocenie PiS w Sejmie stracona została okazja do merytorycznej debaty o najważniejszych kwestiach rynku medialnego. - Debatę o sytuacji mediów w Polsce chcecie sprowadzić do typowego pojedynku międzypartyjnego - powiedział Jan Dziedziczak (PiS) do przedstawicieli pozostałych klubów. Zaznaczył, że zła sytuacja finansowa mediów publicznych pogłębiła się po wypowiedziach premiera Donalda Tuska na temat likwidacji abonamentu. Przed wystąpieniami posłów sprawozdanie przedstawił przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski. Według niego rok 2008 był przełomowy dla mediów. - Na rynku medialnym dają znać o sobie skutki kryzysu, z Polski wycofują się duże korporacje medialne, rusza proces cyfryzacji - mówił Kołodziejski. Szef KRRiT zaznaczył także, że nastąpił drastyczny spadek ściągalności abonamentu. Podkreślił, że w związku z tym telewizja otrzymała o 50 proc. mniej pieniędzy z abonamentu, przez co musiała borykać się poważnym deficytem finansowym. Przewodniczący podkreślił, że ściągalność abonamentu spada, ilekroć w debacie publicznej zaczyna mówić się o jego likwidacji. Dodał, że jego zdaniem system abonamentowy jest sprawiedliwy, niesprawiedliwa jest ustawa, którą należy uszczelnić. Przypomniał, że Poczta Polska, która odpowiedzialna jest za ściąganie abonamentu, ostatnio wprowadziła zmiany w tej kwestii, sprawą zainteresował się także Rzecznik Praw Obywatelskich, który wcześniej zaskarżył ustawę o abonamencie do TK. - Mieliśmy pomysł, by w ściąganie zaangażować urzędy skarbowe, ale prawnicy Ministerstwa Finansów byli i są temu przeciwni, niezmiennie już od kilku lat, niezależnie od tego, kto stoi na czele resortu - mówił Kołodziejski. Podkreślił, że w ubiegłym roku wiele uwagi Krajowa Rada poświeciła nowej regulacji - dyrektywie europejskiej o audiowizualnych usługach medialnych. - Prace nad implementacją trwają obecnie w Ministerstwie Kultury, rok 2008 był okresem konsultacji społecznych, do końca tego roku dyrektywa ma zostać implementowana" - powiedział. Jak wyjaśnił, wprowadzi ona m.in. zmiany w sposobie kontroli - nie tyle nadawców, co treści, w limitach dotyczących reklam - sposób emitowania reklam będzie się zmieniał, znikną ustawowe ograniczenia czasowe pomiędzy blokami reklamowymi. W sprawozdaniu KRRiT informuje m.in., że w 2008 r. odbyła 42 posiedzenia, przyjęła ponad 600 uchwał, 13 stanowisk i komunikatów, nałożyła dziewięć kar finansowych dla nadawców, rozpatrzyła ponad tysiąc skarg i wystąpień oraz rozdzieliła ponad 730 mln. zł między TVP i Polskie Radio. W sumie media publiczne otrzymały w 2008 r. od KRRiT ponad 732 mln zł. 726 mln zł pochodziło z abonamentu (o ponad 150 mln zł mniej niż zakładano), pozostałe 6 mln zł ze środków pozaabonamentowych (pieniądze pochodzące m.in. z kar za używanie niezarejestrowanych odbiorników, odsetek z rachunków bankowych). Ponad 421 mln zł trafiło do TVP, ponad 161 mln zł do Polskiego Radia, a ponad 149 mln do spółek regionalnych.