Jak czytamy na stronie internetowej inicjatywa25.pl, gdzie zbierane są podpisy pod projektem, "kościoły, w szczególności Kościół katolicki, wywierają realny nacisk na władze publiczne w sferze materialnej i niematerialnej". W związku z tym Inicjatywa Polska chce zaprzestania finansowania lekcji religii (lekcje te miałyby się odbywać wyłącznie przed albo po obowiązkowych zajęciach szkolnych) oraz składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne duchownych, a także likwidacji Funduszu Kościelnego. Poza tym domaga się rozwiązania komisji rządowo-kościelnych i utworzenia jednej komisji, w skład której wchodziliby nie tylko przedstawiciele rządu, kościołów i związków wyznaniowych, ale również organizacji świeckich. Ze wszystkich postulatów stowarzyszenia najgłośniej wybrzmiał postulat dotyczący lekcji religii oraz kwestia finansowania księży katechetów. "Czy wiesz, że lekcje religii wymagają zatrudniania ok. 30 tys. księży i katechetów? Kosztują rocznie ok. 1,4 miliarda zł z budżetu państwa?", "Czy wiesz, że lekcje religii to ponad 800 godzin w całym cyklu nauczania? To więcej niż czas przeznaczony na lekcje biologii, historii czy geografii", "Czy wiesz, że z budżetu państwa przeznacza się ok. 400 mln zł na finansowanie składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne duchownych?" - pytają autorzy projektu. Przepychanki na lewicy - Temat rozdziału Kościoła od państwa wraca falowo. Pierwszy taki głośny postulat mieliśmy za sprawą aktywności politycznej Janusza Palikota i jego ugrupowania, ale nigdy lewicowemu środowisku nie udało się wdrożyć go w życie - mówi w rozmowie z Interią dr hab. Radosław Marzęcki, politolog i socjolog z Instytutu Politologii Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN Krakowie. - Moim zdaniem, teraz kwestia ta pojawia się ponownie akurat z tej strony sceny politycznej, jako taki ruch wyprzedzający inicjatywę polityczną Roberta Biedronia. To rodzaj rywalizacji - ocenia. Szczegóły dotyczące programu byłego prezydenta Słupska mają zostać bowiem ujawnione w lutym. Jak przypomina jednak Marzęcki, postulat rozdziału Kościoła od państwa jest postulatem typowym dla partii lewicowych. Tym razem dużą rolę w podniesieniu go ponownie odgrywa osoba Barbary Nowackiej. - To "spadkobierczyni Palikota", więc siłą rzeczy temat musiał powrócić - tłumaczy ekspert. Sposób na wybory? Według Marzęckiego postulat Inicjatywy Polskiej nie będzie kartą przetargową podczas kampanii wyborczej. - Moc zmieniającą reguły gry ma może na zachodzie Europy, u nas nigdy tak nie było. Nasze społeczeństwo jest bardzo lewicowe, jeśli chodzi o poglądy w wymiarze ekonomicznym. Wymiar światopoglądowy nie robi tak dużej różnicy - tłumaczy, pytany o to, czy lewica tym sposobem może pozyskać większą pulę głosów. - Na pewno nie będzie to do przyjęcia dla konserwatywnych wyborców, a więc dużej części społeczeństwa i na pewno nie w radykalnej formie. Autorzy projektu też zdają sobie z tego sprawę. Społeczeństwo trzeba na to przygotować - mówi ekspert. Postulat rozdziału Kościoła od państwa, jak ocenia Marzęcki, jest wyzwaniem nie tylko dla polityków, ale również dla Kościoła katolickiego, który musi się mierzyć z wieloma wizerunkowymi problemami. Niepasujący "puzzel" W "układance" zaproponowanej przez Nowacką i jej stowarzyszenie występuje w przekonaniu Marzęckiego "niepasujący puzzel". - Propozycja Nowackiej ideologicznie nie pasuje do struktury politycznej, w ramach której szła do wyborów samorządowych, mianowicie Koalicji Obywatelskiej. Jako wyraźnie liberalny postulat będzie z pewnością niewygodny dla Platformy Obywatelskiej - mówi. Jeśli dojdzie do głosowania nad projektem ustawy w takim układzie sejmowym, najtrudniejsze do przewidzenia byłoby - jak twierdzi ekspert - właśnie stanowisko partii Grzegorza Schetyny. - Najprawdopodobniej PO by się rozwarstwiła. PiS na pewno byłoby przeciwko - kończy Marzęcki.