W niedzielę odbywa się kongres wyborczy Porozumienia, podczas którego wybrano nowe władze partii. Jarosław Gowin, na którego głosowało 289 delegatów, co dało mu kolejną kadencję na fotelu szefa formacji, dziękował działaczom za współpracę w ciągu ostatnich czterech lat. Nie wszyscy uprawnieni do głosu poparli kandydaturę Gowina - trzy głosy oddano "przeciw", a cztery były wstrzymujące się. O tym, że na kongresie Porozumienia gości Zbigniew Girzyński poinformował Krzysztof Ciecióra, członek tej partii oraz wicewojewoda łódzki. - Jestem głęboko przekonany, że Polska potrzebuje partii centroprawicowej, prawdziwie patriotycznej, a zarazem partii konsekwentnie progospodarczej, prosamorządowej i proeuropejskiej. Partii, dla której służba Polakom i państwu jest nieporównanie ważniejsza, niż jakiekolwiek indywidualne interesy jednostek - mówił. Jego zdaniem nasz kraj "potrzebuje zjednoczenia i wspólnoty, a nie folwarku politycznego", a także "jedności oraz poświęcenia zamiast kumoterstwa". - Potrzebuje także wspólnoty, mądrości i odwagi, odpowiedzialności za obecne i przyszłe pokolenia i takie wspólnoty wartości i ludzi widzę na tej sali. Jestem dumny, że mogę być liderem takiej partii - kontynuował Gowin. "Porozumienie ma najlepszy program gospodarczy" Wicepremier zwracał też uwagę, że odkąd cztery lata temu powstało Porozumienie politycy ugrupowania wzięli odpowiedzialność za wiele kluczowych obszarów państwa, zwłaszcza za gospodarkę. W tym kontekście ocenił, że sukces gospodarczy ostatnich lat to efekt ciężkiej pracy milionów Polaków, a także przedsiębiorców. Zaznaczył, że skala tego sukcesu nie byłaby tak duża, gdyby nie przemyślane i mądre wsparcie ze strony państwa. - Przygotowali je ministrowie Porozumienia - stwierdził. Następnie przekonywał, że to właśnie jego partia ma najlepszy program gospodarczy dla Polski. Wskazywał też, że dziełem Porozumienia jest reforma polskich uczelni i instytutów naukowych i przypomniał o przygotowaniu ustawy o innowacyjności oraz innych rozwiązaniach "budujących pomost między nauką a nowoczesną gospodarką". Jarosław Gowin zapewnił również, że nie będzie zgody Porozumienia na "jakiekolwiek radykalne podnoszenie podatków dla małych i średnich przedsiębiorstw", bo jest "polska racja stanu". - Jako odpowiedzialni politycy znamy wartość kompromisu, ale też wiemy, gdzie przebiegają jego granice - dodał. "Porozumienie dało dowody, że nie pójdzie na niektóre kompromisy" Jarosław Gowin opowiedział się także za kontynuacją rządów Zjednoczonej Prawicy. - One przyniosły naszej ojczyźnie wiele dobrego. Oczywiście rządy koalicyjne wymagają od wszystkich partnerów gotowości do kompromisu. Są jednak takie sprawy i takie wartości, w których Porozumienie na żadne kompromisy nie pójdzie - przypomniał. Dodał, że Porozumienia dało już na to dowody. - To moja dymisja i niezłomność większości naszych parlamentarzystów uratowały autorytet państwa przed kryzysem, w jakim nieuchronnie byśmy się znaleźli na skutek źle przygotowanych wyborów korespondencyjnych. Wizyta w Brukseli i seria negocjacji z komisarzami unijnymi utorowała drogę kompromisu i znalezienia rozwiązań, które zapobiegły czemuś, co byłoby bardzo złe dla Polski i dla Europy, czyli zawetowaniu budżetu unijnego - wyliczał, ujmując także sprzeciw ugrupowania wobec podatku medialnego. - Jako odpowiedzialni politycy znamy wartość kompromisu, ale jako odpowiedzialna partia dobrze też wiemy, gdzie przebiegają jego granice. To dotyczy także przyszłości - podkreślił Gowin. Zaznaczył, że wszelkie nowe rozwiązania podatkowe muszą być sprawiedliwe i nie mogą uderzać w ważną grupę społeczną, jaką jest klasa średnia, która - jego zdaniem - w każdym społeczeństwie jest motorem rozwoju. - W interesie nie tylko klasy średniej, ale dla dobra całej Polski będziemy konsekwentnie dążyć do przyjęcia rozwiązań podatkowych, które są sprawiedliwe i prorozwojowe. Nie będzie zgody Porozumienia na jakiekolwiek radykalne podnoszenie podatków dla małych i średnich przedsiębiorstw. To jest polska racja stanu - oświadczył Gowin. "Mówiący, że będzie większość bez Porozumienia, powinni nauczyć się liczyć" Gowin zaznaczył, że ostatnie lata to nie był tylko czas sukcesów. - To był także czas, w którym doświadczyliśmy tego, czym jest zdrada i doświadczamy ciągle działań, które mają nas wypchnąć z obozu Zjednoczonej Prawicy. Na przykład jest taka stacja telewizyjna, w której dla ludzi Porozumienia od wielu miesięcy drzwi są zamknięte, nawet dla wicepremiera polskiego rządu - mówi. W jego opinii "w tym parlamencie nie da się zbudować innej stabilnej większości niż Zjednoczona Prawica". - I nie da się zbudować stabilnej większości bez Porozumienia. Ktoś opowiadał, że wkrótce będzie 240 posłów, bez Porozumienia. Dzisiaj jest 229. Jeżeli ktoś myśli, że bez Porozumienia można zbudować stabilną większość, to doradzam mu, żeby się nauczył liczyć do 231 - stwierdził. - Pora na twarde słowa - ci, którzy chcą nas wypchnąć, szkodzą Zjednoczonej Prawicy, co gorsza, szkodzą Polsce, bo w czasach walki z pandemią nasz kraj potrzebuje stabilnego rządu. Jeżeli ktoś w imię tego, żeby mieć "jedynkę" do Parlamentu Europejskiego, albo w imię innych osobistych korzyści, jeżeli ktoś destabilizuje Polskę, to na zawsze okrywa się hańbą - mówił lider partii. Zadeklarował, że Porozumienie gotowe jest do kontynuowania "dobrego dla Polski projektu Zjednoczonej Prawicy". - To nie my działamy na rzecz jego zniszczenia, ale jeżeli ktoś będzie chciał ten projekt zakończyć, to chcę się zobowiązać wobec was, że zbuduję inne, alternatywne scenariusze i będę w tym skuteczny - zapewnił. "Silny samorząd to silna Polska" Gowin wyliczał też wartości, które bliskie są jego ugrupowaniu. - Jako konserwatyści odwołujemy się do tradycji chrześcijańskich, zarazem jednak szanujemy pluralizm polskiego społeczeństwa. Sprzeciwiamy się politycznemu wykorzystywaniu Kościoła. Bronimy rodziny, bronimy małżeństwa rozumianego, jako związek kobiety i mężczyzny, ale nie zgadzamy się na język pogardy i wykluczenia - dodał. Podkreślił, że Porozumienie działa na rzecz silnego państwa. - Ale silne państwo musi być państwem ograniczonym, musi pozostawiać jak największą przestrzeń wolności dla jednostek, rodzin, stowarzyszeń i samorządów. Bo silny samorząd to silna Polska - oświadczył. - Porozumienie to partia konsekwentnie progospodarcza. Jak mówiłem - stawiamy na wolny rynek, prywatną przedsiębiorczość, niskie podatki i proste prawo. I chcę wam powiedzieć - ja za te wartości gotów jestem ginąć - zapewnił Gowin. Girzyński: Za Kazimierza Wielkiego nie było Orlenu, a Polska podnosiła się do murów Głos na kongresie zabrał też Zbigniew Girzyński. - Polska jest i powinna być zawsze dla każdego domem. Domem, w którym dla każdego zawsze jest miejsce, w którym musi być miejsce zarówno dla Roberta Biedronia, jak i dla Grzegorza Brauna. Nawet jeśli i jeden i drugi najchętniej swojego przeciwnika z tego domu by wypędzili, albo stworzyli takie warunki, żeby sam się z niego wyprowadził - mówił Girzyński. W jego ocenie zadaniem ludzi sprawujących władze w państwie jest to, aby każdy czuł się w nim dobrze. Przywołał też postać króla Kazimierza Wielkiego, bo swój przydomek uzyskał - jak tłumaczył - za to, że zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną. - Proszę sobie wyobrazić, że były to czasy króla, gdzie nie było Orlenu, ani innych spółek skarbu państwa, a Polska z drewna podnosiła się do wspaniałych murów - mówił. Tłumaczył, dlaczego tak się działo. W jego ocenie powodem było to, że najważniejszym elementem, który tworzy "nasz dom" są ci, którzy w nim mieszkają - Polacy. - To ich praca i wysiłek tworzy naszą zamożność - mówił poseł. Girzyński powiedział, że co prawda ważne są instytucje, to kluczowe znaczenie dla gospodarki mają przedsiębiorcy. - Dwie trzecie polskiego dochodu narodowego tworzą małe, często bardzo rodzinne przedsiębiorstwa. To są klejnoty, diamenty naszej gospodarki - przekonywał.