Pierwszy Kongres Prawników Polskich w Katowicach zorganizowali: Krajowa Rada Radców Prawnych, Naczelna Rada Adwokacka i Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia". Podczas kongresu list od prezydenta do prawników odczytał minister Andrzej Dera. Prezydent Duda przypomniał w liście, że z gwarancją niezawisłości sędziowskiej ściśle łączy się nakaz apolityczności. Konstytucja zakazuje sędziom przynależności do partii politycznej oraz prowadzenia działalności publicznej, której nie można pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów - mówił. "Uważam, że w ślad za doktryną prawa konstytucyjnego zakaz ten należy rozumieć rozszerzająco. Sędzia nie powinien recenzować działalności innych organów władzy publicznej oraz występować jako strona debaty religijnej, etycznej, światopoglądowej, czy politycznej" - napisał prezydent. Odczyt listu prezydenta Dudy przerwany buczeniem Gdy minister Dera odczytywał ten fragment, część uczestników przerwało mu bucząc i skandując "Konstytucja!", unosząc w górę książeczki z tekstem ustawy zasadniczej. Podobne reakcje środowiska prawniczego widać było przy wystąpieniu Marcina Warchoła. Gdy wiceminister sprawiedliwości przemawiał, część osób wyszła z sali. "Kongres Prawników Polskich nie jest spotkaniem politycznym, tylko dialogiem z przedstawicielami pozostałych władz" - mówił podczas rozpoczęcia Kongresu prezes SSP "Iustitia" Krystian Markiewicz. "Pozostawiamy politykę politykom, jednocześnie apelujemy, by wymierzanie sprawiedliwości pozostawić niezależnym sądom" - powiedział. Prezes NRA Jacek Trela deklarował, że środowisko jest gotowe do reformy wymiaru sprawiedliwości. Prezes Iustitii podkreślał, że prawnicy czy sędziowie nie powinni milczeć w obawie o narażenie się na zarzuty polityków. "My mamy obowiązek zabierać głos, by chronić najważniejsze wartości konstytucyjne. Nikt z tego obowiązku nie może nas zwolnić" - powiedział. Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Jacek Trela mówił otwierając Kongres, że sędziowie, adwokaci i radcowie prawni są gotowi do wspólnego działania na rzecz reformowania polskiego wymiaru sprawiedliwości. "Widzimy pracę sadów oczyma naszych klientów - obywateli (...), bo sądy mają być dla obywateli, nie odwrotnie" - podkreślał. Podkreślił, że katowickie spotkanie jest po to, by podjąć debatę w jaki sposób usunąć mankamenty z pracy wymiaru sprawiedliwości. Trela apelował do mediów, by nie prowadziły narracji mającej przekonać opinię publiczną, że złe przykłady w środowisku prawniczym rozlewają się na cały wymiar sprawiedliwości i nie burzyły autorytetu sadów. W imieniu radców prawnych, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych Maciej Bobrowicz zapewnił, że tak jak na sali sądowej sędzia, adwokat, prokuratorzy, komornicy, notariusze, przedstawiciele samorządu i organizacji obywatelskich są po różnych stronach, tak na kongresie są razem. "Jesteśmy wspólnie po jednej stronie - stronie sprawiedliwości" - podkreślił. Prezes SN: Trzeba przywrócić autorytet TK "Trzeba przyjąć takie rozwiązanie, które uniemożliwi aktualnej większości rządzącej, jaka by nie była, manipulowanie przy wyborach sędziów i zapewni ponadpartyjny kompromis w tych sprawach, a kandydatów na sędziów pozwoli zgłaszać przedstawicielom środowisk prawniczych" - mówiła pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, odnosząc się do planów reformy systemu sprawiedliwości. Zdaniem prezes, "sady nie mogą być zależne od ministra sprawiedliwości (..) tradycje demokratyczne są u nas zbyt słabe, aby pozwolić na bliskie powiązanie sadów z władzą wykonawczą". "Powinien istnieć zewnętrzny nadzór administracyjny, zagwarantowany przez dobrą Krajową Radę Sądownictwa albo przez I prezesa Sądu Najwyższego" - podkreśliła Gersdorf. "Sądownictwo musi mieć autonomiczny budżet, którego dysponentem nie będzie członek Rady Ministrów (...). Prokurator generalny musi być organem niezależnym od rządu, ale z dużymi kompetencjami, za które będzie ponosił odpowiedzialność" - wyliczała I prezes SN. Według Gersdorf, rola sędziego powinna polegać na budowie państwa, budowaniu kultury państwa prawnego. "Powinno się wychodzić do ludzi i przekonywać, że my jesteśmy ludźmi, jak każdy inny, a nie jakąś mafią. Nie trzeba wielkich działań, wystarczy by każdy z nas zrobił coś zupełnie drobnego: wyszedł z inicjatywą spotkania w szkole, poprowadził sprawę pro bono, podpisał apel o przestrzeganie konstytucji, zainteresował się poważnym naruszeniem prawa przez gminy" - mówiła.