. Jak dodał, wszystko wyjaśni się w przyszłym tygodniu. Zapewnił jednocześnie, że kongres odbędzie się w czerwcu. Według piątkowej "Gazet Wyborczej" nadzwyczajny kongres LPR, który miał się odbyć w sobotę, został odwołany, bo działacze odchodzą z partii i nie miałby kto przyjechać na kongres. - Zaproszenia na Kongres zostały rozesłane w Polskę, ale jak telefonicznie sprawdziliśmy, kto wybiera się do Warszawy, to trzeba było odwołać imprezę - mówi anonimowy informator "GW". Jak poinformował Giertych, w czwartek zarząd Ligi zdecydował o nowym podziale struktur terenowych partii, dzieląc je na 40 okręgów. - Aby wzmocnić pracę w terenie - tłumaczył. Dodał, że odbędą się także nowe wybory lokalnych liderów LPR. Nieoficjalnie członkowie zarządu Ligi mówią, że przegrana w niedzielnych wyborach do sejmiku województwa podlaskiego nie stworzyła "dobrego klimatu" do organizacji kongresu. Potwierdzają też, że trwają rozmowy z Prawicą Rzeczypospolitej Marka Jurka. Zdaniem rzecznika klubu LPR Szymona Pawłowskiego, artykuł "GW" o powodach odwołania Kongresu Ligi, to zestaw "nieprawd, półprawd i insynuacji". Jak dodał, LPR nie ma "żadnego problemu" z odchodzeniem działaczy ze struktur terenowych partii. - Artykuł "Gazety Wyborczej", to zestawienie nieprawd, półprawd i insynuacji. Gazeta nie powołuje się na żadną wypowiedź ważnego członka Ligi, który mówiłby o kryzysie w naszej partii - powiedział w piątek Pawłowski. Zwrócił uwagę, że w publikacji cytowane są anonimowe wypowiedzi polityków Ligi, a tylko jeden - b. działacz partii - mówi pod nazwiskiem. Zdaniem Pawłowskiego, żywi on uraz do LPR i dlatego wypowiada się negatywnie. Pawłowski zapewnił, że nie ma żadnego "uwiądu" partii w strukturach terenowych. - Nasze struktury rozwijają się dobrze, np. przystępuje do nas, co najmniej kilkuset byłych działaczy ZChN - zaznaczył Podkreślił też, że Kongres nie został odwołany - tak jak pisze "GW" przez słabość Ligi - ale został tylko przełożony z powodu rozmów LPR o współpracy ze środowiskami prawicowymi, m.in. Prawicą Rzeczypospolitej. "Kongres powinien zatwierdzić efekty tych rozmów" - zaznaczył. - Udowodnimy "Gazecie", że nie mamy problemów z liczebnością członków. Gdy Kongres odbędzie się w czerwcu i pojawi się na nim nie tysiąc, ale dwa tysiące działaczy, zamkniemy w ten sposób usta "Gazecie" - oświadczył Pawłowski.