Na konferencji wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza na temat zatrzymania żołnierzy na granicy polsko-białoruskiej pojawił się poseł Suwerennej Polski Jacek Ozdoba. Szef MON pozwolił mówić politykowi prawicy, którego ocenie parlamentarzysty obóz władzy "nie ma wstydu", a wiceszef rządu ponosi pełną odpowiedzialność za sytuację. - Jeszcze niedawno pluliście na polski mundur. Razem z Donaldem Tuskiem pozwalał pan na to, żeby żołnierze polscy byli wyzywani. Kampanijny scenariusz wpisywał się w film "Zielona Granica", a pan nie reagował, gdy wasi celebryci i wasi politycy na granicy wpisywali się w narrację Federacji Rosyjskiej - stwierdził Ozdoba. Gorąco na konferencji Kosiniaka-Kamysza. Ozdoba domagał się wyjaśnień Kosiniak-Kamysz odrzucił zarzuty politycznego oponenta i skrytykował działania poprzedniego rządu w zakresie pomocy prawnej dla żołnierzy, wzmacniania ochrony granicy, a także zmiany przepisów dotyczących broni. Zaprosił opozycję do współpracy, jednak gdy lider ludowców mówił, poseł wielokrotnie mu przerywał. - Może i ma pan plecak spakowany, ale słowo "przepraszam" powinno paść z ust ministra obrony narodowej, który pozwalał na (...) nagonkę (na polskich żołnierzy - red.) - uznał parlamentarzysta Suwerennej Polski. - Kiedy pana głos był potrzebny, siedział pan cicho, bo tak panu kazał Tusk. Nie ma pan wstydu - dodał. - Nie będziemy zważać na ten chaos, zamęt i propagandę, którą siejecie - skwitował wicepremier i zakończył wystąpienie. - Nie będzie dobrze, jeśli minister obrony narodowej ucieka i nie daje pełnej informacji - mówił dalej inny, również obecny na sali poseł klubu PiS Andrzej Śliwka, choć wicepremier nie był już obecny. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!