Na konferencji nie pojawił się prezes NBP Adam Glapiński. W jego imieniu oświadczenie odczytała Ewa Raczko, zastępca dyrektora departamentu kadr. Na konferencji pojawiła się także Dorota Szymanek, dyrektor departamentu prawnego. "Budżet państwa nie jest obciążony kosztami gospodarki Banku" - podano w oświadczeniu. "Żaden z dyrektorów w NBP nie otrzymuje powszechnie i nieprawdziwie rozpowszechnianego w mediach miesięcznego wynagrodzenia w wys. ok. 65 tys. zł bądź wyższej" - mówiła Raczko. Raczko podała średnie wynagrodzenie prezesów NBP w latach 1999, 2015 i 2018. Kwoty pochodzą z zeznania podatkowego PIT. W 1999 roku prezes NBP zarabiał około 45 tys. zł brutto, w 2015 roku - 74 tys. zł brutto, a w 2018 roku - 63 tys. zł brutto. W NBP pracują także dyrektorzy departamentów. Uśrednione płace od lat kształtują się na podobnym poziomie (wynagrodzenie z PIT, brutto): 2014 - 38 098; 2015 - 37 110; 2016 - 37 381; 2017 - 37 069; 2018 - 36 308. Nie podała jednak konkretnej kwoty zarobków, na jakie mogą liczyć pracownicy wyższego szczebla w NBP. Pod koniec grudnia ub.r. "Gazeta Wyborcza" napisała o dwóch współpracowniczkach prezesa Narodowego Banku Polskiego - szefowej departamentu komunikacji i promocji Martynie Wojciechowskiej oraz dyrektor gabinetu prezesa NBP Kamili Sukiennik. Ujawniono wówczas, że zarobki Martyny Wojciechowskiej wynoszą ok. 65 tys. zł.