Berkowicz w ubiegłym tygodniu napisał m.in. na swoim profilu na Twitterze: "W kuluarach huczy, że PiS pomaga zbierać Kukiz podpisy a tymczasem 'Sieci' promuje Pawła Kukiza i sugeruje koalicję. PiS bojąc się Konfederacji gra na rozbijanie głosów antysystemu i lepi sobie wygodnego koalicjanta? PK nie chwytaj się brzytwy - straci Polska, straci antysystem!". Przedstawiciele Kukiz'15 nazwali tę informację fake newsem i postanowili pozwać polityka w trybie wyborczym. Reakcja Kukiz'15 Kukiz'15 wniósł o zakazanie rozpowszechniania przez Berkowicza informacji o rzekomej pomocy PiS w zbiórce podpisów oraz usunięcie wpisów ze swoich profili z portali społecznościowych Facebook i Twitter, nakazanie Berkowiczowi sprostowania tych informacji na swoim profilu na Facebooku i Twitterze oraz w mediach, które udostępniły jego wpisy. Ponadto Kukiz'15 domagał się nakazania wpłaty 2000 zł na rzecz Fundacji im. Brata Alberta. W ocenie Kukiz'15, stwierdzenie rozpowszechnione przez Berkowicza "jest nieprawdziwe i miało na celu zmanipulowanie opinii wyborców". Kukiz'15 podkreślił we wniosku, że ruch zbierał podpisy tylko i wyłącznie własnymi siłami oraz nigdy nie korzystał z pomocy osób związanych z PiS. W ich ocenie, Berkowicz "podniósł tę informację w pełni rozmyślnie i wyłącznie w celu dezinformacji, mającej na celu osłabienie wyniku wyborczego wnioskodawcy w wyborach do Parlamentu Europejskiego". Berkowicz wniósł do sądu o oddalenie wniosku Kukiz'15. Stwierdził, że jego wpis nie dotyczy faktu rzekomej pomocy PiS dla Komitetu Wyborczego Kukiz'15 przy zbieraniu podpisów, a jedynie podał krążące na ten temat informacje w mediach. Wiceprezes KORWiN uzasadniał, że informacje pozyskał z szeregu doniesień medialnych oraz wiedzy kuluarowej. Decyzja sądu Sąd Okręgowy w Krakowie postanowił oddalić wniosek Kukiz'15 i uznać go jako bezzasadny. "Rozpowszechnione przez uczestnika materiały wyborcze na portalach społecznościowych nie zawierają bowiem informacji nieprawdziwych. Wbrew twierdzeniom wnioskodawcy, Konrad Berkowicz w powołanych we wniosku wpisach nie twierdził, że PiS udziela pomocy Komitetowi Wyborczemu Wyborców Kukiz'15 przy zbiórce podpisów poparcia w związku z wyborami do Parlamentu Europejskiego (...), a jedynie, że: 'Teraz w kuluarach huczy, że Kukizowi podpisy pomagać zbierać Prawo i Sprawiedliwość'. W konsekwencji nie podał faktu jakoby PiS pomagał Kukizowi, a jedynie, że krąży taka opinia" - napisano. "Bez wątpienia tego rodzaju wypowiedź uczestnika stanowi formę agitacji wyborczej, jednakże treść powołanych we wniosku wpisów na portalach społecznościowych należy odczytywać w sposób obiektywny, czyli taki, jaki jest właściwy dla przeciętnego wyborcy, a nie w sposób subiektywny" - czytamy w postanowieniu sądu. "Z przeprowadzonego materiału dowodowego wynika, że cytowany wyżej wpis należy rozumieć jako przedstawienie stanowiska uczestnika swoim wyborcom na temat publikacji w mediach oraz z rozmów nieoficjalnych w przedmiocie rzekomej pomocy PiS-u przy zbieraniu podpisów poparcia przez Kukiz'15" - napisano. Kukiz'15 złożył w tej sprawie zażalenie, ale w czwartek Sąd Apelacyjny podtrzymał decyzję sądu pierwszej instancji i oddalił je. Grzegorz Bruszewski