Uzasadniając konieczność powołania komisji śledczej, wiceprezes partii KORWiN Sławomir Mentzen zwrócił uwagę na konferencji prasowej w Sejmie na informacje o dwóch pracownikach MF i byłych podwładnych Banasia, którzy - jak zaznaczył - "wyłudzali VAT od listopada 2015 roku, czyli od momentu, kiedy PiS zaczął rządzić Polską". Doniesienia "Rzeczpospolitej" Pod koniec października "Rzeczpospolita" napisała, że jeden z najbliższych współpracowników Mariana Banasia z czasów jego pracy w Ministerstwie Finansów miał kierować mafią VAT-owską i pod takim zarzutem siedzi w areszcie. Jak podała "Rz", chodzi o Arkadiusza B. - który w okresie, którego dotyczą zarzuty był dyrektorem Krajowej Szkoły Skarbowości - kuźni kadr Krajowej Administracji Skarbowej stworzonej przez Banasia, gdy był on wiceministrem finansów oraz Krzysztofa B., który był w MF wicedyrektorem Departamentu Kontroli Celnej, Podatkowej i Kontroli Gier. Obaj siedzą w areszcie, prokuratura zarzuca im, że mieli dopuszczać się wyłudzeń VAT od listopada 2015 do sierpnia 2018 r. Reakcja Konfederacji "PiS mówił, że wystarczy nie kraść. To nieprawda. Nie wystarczy nie kraść. Tym niemniej dobrze jest nie kraść i byłoby dobrze sprawdzić, kto kradnie i ile ukradł" - podkreślił prezes KORWiN, poseł-elekt Janusz Korwin-Mikke. Mentzen powiedział, że komisja śledcza miałaby ustalić, "kiedy Marian Banaś dowiedział się o tym, co robią jego pracownicy, kiedy (ówczesny) minister finansów Mateusz Morawiecki dowiedział się o tym, co robią jego pracownicy". Jak dodał, przewodnicząca komisji śledczej ds. Amber Gold Małgorzata Wassermann (PiS) "wielokrotnie przypominała, że za nadzór nad służbami specjalnymi w Polsce odpowiada premier". "Gdzie były polskie służby specjalne, gdzie było ABW, kiedy wysocy rangą pracownicy MF wyłudzali VAT, podobno pracując w tym czasie nad uszczelnianiem systemu VAT" - pytał wiceprezes KORWiN. Mentzen podkreślił, że komisja śledcza wyjaśniłaby, czy powstał "wielopiętrowy spisek w centrum MF i w służbach specjalnych, które zamiast nadzorować, niczego nie widziały i być może 'przymykały oko". Zapowiedź projektu ustawy Poseł Jacek Wilk (Konfederacja) zwrócił uwagę na nierozwiązaną - jego zdaniem - "kwestię odpowiedzialności funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa". "Ta odpowiedzialność, zwłaszcza osobista, jest w tej chwili w Polsce fikcją" - ocenił. Wilk zapowiedział, że Konfederacja złoży projekt ustawy, który zakłada, że "każdy funkcjonariusz publiczny, który w sposób rażący naruszył prawo, będzie mógł być pozwany przez osobę poszkodowaną bezpośrednio i wobec niej odpowiadać także finansowo, materialnie i osobiście ze swojego całego majątku".