Wieczorem Jan Rokita poinformował w TVN24, że chce zrezygnować z działalności publicznej w najbliższym czasie i nie zamierza ubiegać się o mandat parlamentarny w nadchodzących wyborach. Zaznaczył jednocześnie, że nie zamierza wycofać się z Platformy Obywatelskiej i chciałby, by ta partia wygrała wybory. Konarski jest przekonany, że Rokita nie zrezygnuje całkowicie z zawodowego uprawiania polityki. - Rokita to polityk, który lubi podkreślać w swoich wypowiedziach dwie wartości: honor i etykę, a z drugiej strony lubi kokietować - powiedział Konarski . - Swoistą furtką, jaką Rokita sobie zostawił, jest stwierdzenie, że wycofuje się z życia politycznego, ale nie z PO - uznał Konarski. Konarski nazwał decyzję Rokity "syndromem Sulejówka". - Dla mnie to próba powielenia przez polskiego polityka syndromu Sulejówka, czyli wycofania się na jakiś czas, być może po to, by podgrzać atmosferę oczekiwania na jego powrót do polityki, gdyby okazało się że jego własna frakcja i w ogóle poziom życia publicznego w Polsce nie może sięgnąć wyższych wartości etycznych - powiedział Konarski. W piątek Nelly Rokita, żona Jana Rokity, została doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego do spraw kobiet.