W czwartek upłynął czas, w którym miano to ogłosić. Na te informacje trzeba zaczekać do 6 grudnia. Fundusz zakłada, że w tym dniu na biurka dyrektorów szpitali trafią umowy gotowe do podpisania. Opóźnienie usprawiedliwia problemami związanymi z obsługą programu komputerowego stosowanego do kontraktowania. Warto wspomnieć, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom, iż w tym roku nie będzie negocjacji, fundusz deklaruje gotowość do rozmów w sprawie kontraktów. Po raz pierwszy, w większości przypadków będą się one odbywać korespondencyjnie. - Otrzymaliśmy tak dużo ofert, że nie jesteśmy w stanie z wszystkimi rozmawiać osobiście. Dlatego zdecydowaliśmy, że na rozmowy do funduszu będziemy zapraszać dyrektorów szpitali. Natomiast z pozostałymi placówkami będziemy negocjować kontrakty korespondencyjnie - mówi Piotr Bożek, dyrektor ds. lecznictwa w małopolskim oddziale NFZ. Gazeta dowiedziała się, że propozycje NFZ zostaną wszystkim przesłane pocztą. Na rozmowy będą zapraszane tylko szpitale niezadowolone z ofert funduszu. Nie ma pewności, czy NFZ zdoła podpisać kontrakty do 6 grudnia. - Ale będziemy robić wszystko, żeby dotrzymać tego terminu - wyjaśnia dyrektor Bożek. Jego optymizmu nie podzielają dyrekcje szpitali. - Mamy informacje na temat przyszłorocznych stawek w szpitalnym oddziale ratunkowym. Okazuje się, że są niższe niż obecne, a my już przekroczyliśmy tegoroczny kontrakt na tym oddziale o 1 mln 300 tys. zł - informuje Anna Czech, dyrektor Szpitala św. Łukasza w Tarnowie. - W takiej sytuacji nie zamierzamy podpisać kontraktu. To dopiero początek, bo nasz szpital złożył kilkadziesiąt ofert. Nie jestem przekonana, że wszystkie będą dla nas zadowalające - dodaje. Ten szpital umowę w sprawie tegorocznego kontraktu podpisał 30 listopada ubiegłego roku. Nie był to wyjątek. Na przełomie listopada i grudnia ub. r. umowy podpisały prawie wszystkie placówki medyczne w regionie. W tym roku same szpitale, które jako jedyne będą dopuszczone do bezpośrednich negocjacji, złożyły w funduszu ponad 600 ofert. Przyjmując nawet optymistyczny scenariusz, należy liczyć się z faktem, że co najmniej połowa z nich będzie wymagać negocjacji. Przed funduszem stoi jeszcze problem opanowania programu komputerowego do obsługi kontraktowania. - Otrzymaliśmy go z opóźnieniem, a pracownicy do jego obsługi są dopiero szkoleni - wyjaśnia dyrektor Bożek. Jak się dowiedziała gazeta, wspomniany program komputerowy dostarcza firma zewnętrzna. Ale na pytanie, czy za opóźnienia w jego dostarczeniu poniesie konsekwencje finansowe, w centrali NFZ nie uzyskała odpowiedzi.