W czwartek władze Warszawy przedstawiły informację o złożonych ofertach dotyczących budowy centralnego odcinka II linii metra. Według konsorcjów biorących udział w przetargu budowa śródmiejskiego odcinka ma kosztować ok. 6 mld zł, tj. ponad dwa razy więcej niż władze stolicy zamierzały przeznaczyć na ten cel. - Jest to olbrzymia kompromitacja władz Warszawy, które bardzo źle przygotowały przetarg zarówno od strony merytorycznej jak i organizacyjnej - powiedział Piskorski na konferencji prasowej. Jego zdaniem osoby odpowiedzialne za inwestycje miejskie w stolicy powinny stracić stanowiska, gdyż "gigantyczny błąd urzędników" będzie kosztował mieszkańców olbrzymie pieniądze i czas potrzebny Warszawie na realizację inwestycji niezbędnych do przeprowadzenia Euro 2012. Według Piskorskiego przetarg, który został ogłoszony w zeszłym tygodniu powinien zostać jak najszybciej unieważniony i rozpisany od nowa, gdyż w jego przygotowaniu popełniono fundamentalne błędy. - Nie stać Warszawy na to, aby na budowę centralnego odcinka II linii metra wydać 6 mld zł. Nigdzie tak drogiego metra się nie buduje i jeśli dojdzie do realizacji tego projektu, będą to nieporównywalne dotąd z żadną zrealizowaną inwestycją straty - powiedział Piskorski. W jego ocenie tak wysokie ceny zostały podyktowane "wkalkulowanymi" przez konsorcja budowlane kosztami, związanymi z karami za niedotrzymanie terminu realizacji projektu. Jego zdaniem przetarg na budowę II linii metra należy jak najszybciej rozpisać od nowa na nowych zasadach, które powinny zakładać budowę II linii nie od odcinka śródmiejskiego, lecz od odcinków skrajnych. - Nie należy marnować czasu i pieniędzy. Należy oprzeć budowę na racjonalnych założeniach i rozpocząć ją od odcinków skrajnych, a budowę odcinka śródmiejskiego przełożyć na moment, kiedy prace odkrywkowe będą najmniej zakłócały życie warszawiaków - mówił Piskorski. Ocenił, że główną przyczyną sytuacji, w której śródmiejski odcinek metra jest praktycznie nie do zrealizowania, albo jest do zrealizowania za olbrzymią kwotę, są zaniedbania wynikające zarówno z rządów w stolicy Lecha Kaczyńskiego jak i ekipy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Zaapelował do władz stolicy, aby II linię metra realizować w oparciu o "zdrowy, normalny i mądry pomysł", pozwalający zaoszczędzić gigantyczne pieniądze, a nie w oparciu o "wyścig", który ma przynieść jedynie splendor polityczny. Po tym, jak okazało się, że oferty przedstawione przez trzy konsorcja zainteresowane budową II linii metra, są ponad dwa razy wyższe niż w zamierzeniach władz Warszawy, miejscy urzędnicy rozważają kilka źródeł finansowania inwestycji. Albo z budżetu miasta (co wymagałoby zmian w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym i zgody rady miasta), ze środków budżetowych państwa oraz ze środków europejskich. Odcinek centralny II linii metra ma połączyć Rondo Daszyńskiego z Dworcem Wileńskim. Na długości ok. 6 km powstanie siedem stacji: Rondo Daszyńskiego, Rondo ONZ, Świętokrzyska, Nowy Świat, Powiśle, Stadion i Dworzec Wileński.