Żółte kaczki - takie awatary (internetowe wizytówki) już w sobotę, pierwszym dniu ciszy wyborczej, pojawiły się na portalach społecznościowych: Facebooku i Naszej-Klasie, w profilach internautów sympatyzujących z Jarosławem Kaczyńskim. Z kolei część internautów popierających Bronisława Komorowskiego, m.in. zarejestrowanych w facebookowym profilu "Zrobimy wszystko, aby PiS nie wrócił już do władzy", odpowiedziała, umieszczając na swoich kontach zdjęcia kandydata PO. Aż do ogłoszenia w niedzielę pierwszych, sondażowych jeszcze wyników sympatycy Kaczyńskiego i Komorowskiego przekonywali do poparcia swojego kandydata i ekscytowali się nieoficjalnymi przeciekami. I kpili z obowiązkowej w Polsce ciszy wyborczej. Umówili się, że będą komentować wybory, podobnie jak w pierwszej turze, szyfrem. Jak przed dwoma tygodniami Komorowskiego przedstawili jako żużlowca Tomasza Golloba, a Kaczyńskiego - Jarosława Hampela. Furorę robiło też porównanie pojedynku kandydatów do meczu KAmerunu (Kaczyński) z KOmorami (Komorowski). W sieci pojawił się też pomysł, by sondażowe przecieki komentować, porównując procent alkoholu w wódkach: Absolucie (Komorowski) i Sobieskim (Kaczyński). Więcej na ten temat - w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".