Jak powiedział, w trwającej kampanii pojawiają się wypowiedzi, które "stanowią zaprzeczenie pozytywnej oceny" 25 lat wolności Polski. - Słyszymy niemądre, ale przecież głęboko wynikające z tego, jak się myśli, słowa o tym, że trzeba Polskę po 25 latach wolności odbudowywać ze zgliszczy. To wszystko słyszymy () Nie żyje się łatwo, nie żyje się beztrosko. Mamy wiele problemów, ale nie można pozbawić nas satysfakcji z tego, że tyle już osiągnęliśmy polską pracą. Nie można nas pozbawić polskiej dumy - mówił. Prosił mieszkańców o udział w II turze wyborów prezydenckich. W Gorzowie Wlkp. prezydenta powitały gorzowskie czworaczki - trzyletnie dziewczynki. - W życiu nie miałem tak miłego powitania" - powiedział prezydent. Komorowski w czasie przemówienia przypomniał, że ma pięcioro dzieci, rozumie więc trud rodzin wielodzietnych. Jak mówił, liczna rodzina, to większe obowiązki, ale też "wielkie źródło siły i wiary w to, że damy radę. Stworzenie dobrego klimatu dla rodziny - "to był słuszny cel strategiczny, jaki wyznaczyłem swojej prezydenturze" - mówił. - Nigdy w poprzednich latach, nigdy nikt nie stworzył mechanizmu, który by zaowocował lepszymi efektami, jeśli chodzi o politykę prorodzinną: (...) od urlopu rodzicielskiego po ulgę podatkową, z której skorzysta w tym roku o milion rodzin więcej i to rodzin mniej zamożnych - podawał przykłady. Prezydent, przed wizytą w Gorzowie Wlkp., odwiedził Zbąszynek, gdzie spotkał się m.in. ze strażakami z Ochotniczej Straży Pożarnej. Ze Zbąszynka Bronisław Komorowski pojechał do pobliskiej Dąbrówki Wielkopolskiej, gdzie spotkał się z mieszkańcami i członkiniami tamtejszego koła gospodyń wiejskich. Zgodnie z danymi PKW w I turze wyborów prezydenckich w woj. lubuskim Bronisław Komorowski zanotował 41,55 proc. poparcia. Andrzeja Dudę poparło 26,74 proc. wyborców, trzeci był Paweł Kukiz - 20,76 proc. 10 maja br. frekwencja osiągnęła w regionie poziom 43,37 proc.